Kampanie zachęcające do szczepień, zwłaszcza z udziałem osób sławnych, szanowanych i kochanych przez miliony fanów, nie są wcale rzeczą nową - podobnie jak choroby, epidemie i zarazy. Kiedy myślimy o trwającej pandemii koronawirusa, siłą rzeczy nasuwają nam się porównania do groźnych epidemii z poprzednich lat i stuleci. Jedną z takich epidemii było polio. Kiedy w latach 50. pojawiły się szczepionki, młodziutki gwiazdor rock and roll\'a, Elvis Presley zaszczepił się publicznie przeciwko chorobie Heinego-Medina.
28 października 1956 r. Presley (gdyby żył, obchodziłby wczoraj 86. urodziny) zapoczątkował prawdziwy szał, ale tym razem nie na rock&roll'a, tylko... szczepienia.
Wielka epidemia polio wybuchła w USA w latach 40. XX w. Choroba była na tyle podstępna, że u zapadających na nią najczęściej dzieci i nastolatków nierzadko objawiała się dopiero w dorosłym życiu- w postaci groźnych powikłań. W dzieciństwie większość chorych przechodziła polio bezobjawowo, a jeśli pojawiały się objawy, to łudząco podobne do grypy.
Na 60 tys. zakażonych dzieci umierały 3 tys. Wirus atakował układ nerwowy, powodując bezład kończyn, dlatego tysiące dzieci musiały nosić na nogach metalowe szyny. Kiedy jednak choroba dawała o sobie znać dopiero w dorosłym życiu, mogła doprowadzić nawet do całkowitego paraliżu.
Szczepionka pojawiła się w 1956 r. i została opracowana przez Jonasa Salka z Uniwersytetu w Pittsburgu, choć wcześniejszy był preparat stworzony przez polskiego lekarza, Hilarego Koprowskiego.
Społeczeństwo podchodziło jednak do szczepień dość sceptycznie. Nie chciano wprowadzać przymusowych szczepień, kierując się przykładem XIX-wiecznej Anglii, gdzie przymus szczepień przeciwko odrze wywołał ogromne zamieszki. Ponieważ choroba Heinego-Medina atakowała głównie dzieci i młodzież, trudno było raczej zachęcać do szczepień poprzez kampanię z udziałem polityków. A jednak Amerykanie w 1955 r. skutecznie przeprowadzili „krucjatę polio”. Ta natomiast nabrała rumieńców, kiedy do akcji wkroczył Elvis Presley.
W październiku 1956 r. 21-letni gwiazdor przyjechał do studia CBS-u, aby udzielić wywiadu w audycji „Ed Sulivan Show”. Jak się okazuje, u wejścia do studia czekała na niego szefowa stanowej Komisji ds. Zdrowia, Lena Baumgartner, wraz z asystentem Haraldem Fuerstem oraz gotową strzykawką. Kiedy zapytała młodego gwiazdora, czy dałby zaszczepić się na polio, bez słowa podwinął rękaw. Rzecz jasna, w tym miejscu czekali na króla rock&roll’a dziennikarze i plejada fotografów.
Presley, choć bardzo młody, miał wówczas na swoim koncie nie tylko hitowy „Heartbreak Hotel” czy rolę w „Love me Tender”, ale również pewien… skandal obyczajowy. Sędzia z Jacksonville zakazał artyście „obscenicznych ruchów na scenie”. Kiedy fotografia króla rock&roll’a podczas szczepienia przeciwko polio obiegła cały kraj, wszyscy nastolatkowie nagle zapragnęli przyjąć szczepionkę.
Poza tym w całym kraju odbywały się masowe akcje szczepień, a do ich przyjmowania zachęcały także inne postacie ze świata kultury, sztuki, mediów i polityki. Wystarczyło niespełna 15 lat, aby groźna choroba całkowicie zniknęła ze Stanów Zjednoczonych, a niewiele później - z całego świata.
Czy tego rodzaju kampanie, organizowane dziś, kiedy stoimy w obliczu groźnej pandemii koronawirusa, mogłaby przekonać najzagorzalszych antyszczepionkowców? W dyskusjach z tą grupą osób zwolennicy szczepień często używają jako argumentu właśnie zażegnania epidemii polio.