Rękodzieło, wyroby tradycyjne i pamiątki. Wszystko w sercu dawnej stolicy Polski. Przez dwa ostatnie lata handel na otwartym powietrzu uniemożliwiała pandemia. Dziś rzemieślnicy przybyli z najodleglejszych zakątków kraju i rozstawili swoje stragany. Są też goście zza granicy.
Świąteczne targi potrwają do Wielkiego Poniedziałku. Dziś odbyło się uroczyste, oficjalne otwarcie targów, ale wystawcy prezentują swoje produkty już od czwartku.
Na Rynku znajduje się 65 kiosków handlowych. Jest w nich asortyment nawiązujący do świąt wielkanocnych, zwłaszcza regionalne wyroby rękodzielnicze i rzemieślnicze. Oprócz polskich wystawców są także sprzedawcy m.in. z Litwy, Słowacji i Węgier. Dwa bezpłatne stanowiska organizatorzy udostępnili zaprzyjaźnionym miastom. To Lwów i Kijów.
Największym zainteresowaniem cieszą się stoiska z gorącym jedzeniem. Po pierogi przychodzą głównie cudzoziemcy. Ruch widać też u handlarzy wędlin.
Krakowskie targi powstały jako narzędzia wspomagające rozwój turystyki. Miasto stara się rozwijać świąteczne wydarzenia, budując potencjał kulturowy, pomagając przywracać zapomniane tradycje, ale też rozwijać kreatywność, opartą na twórczym wykorzystaniu lokalnego rzemiosła, kulinariów, historii i legend.