Cymański w Republice: za wykopanie grobu dostawałem 700 zł [wideo]
Gościem Emilii Wierzbicki w programie „Poza Polityką" był Tadeusz Cymański. Poseł Solidarnej Polski opowiedział m.in. o pracy grabarza. Jak sam mówi, żadna praca nie hańbi, a on w swoim życiu robił naprawdę wiele. Od zbierania butelek i rumianku po bycie europosłem!
- Urodziłem się w małym miasteczku i tak się złożyło, że zmarł grabarz – mówił poseł Cymański. - Miałem dobre kontakty i mój znajomy ksiądz powiedział mi, że mogę sobie dorobić. W Nowym Stawie rocznie umierało 60 osób, czyli jedna na tydzień mniej więcej. Dochodziła intratność tego zajęcia. Za jeden grób dostawałem 700 zł. Dla porównania, w tym samym czasie, musiałem przekładać w wagonach 50 kg worki cementu. Za jedną tonę płacili 40 zł. Wykopanie grobu i zasypanie go na pogrzebie dawało tyle pieniędzy co wyładowanie 20 ton cementu z wagonu – powiedział Cymański.
"Poseł pokonał szachowego mistrza świata Anatolija Karpowa"
- Byłbym frajerem, gdybym pomniejszał ten sukces – stwierdził Cymański. Wygrałem w symultanie. To sytuacja, kiedy wielki mistrz przyjeżdża i da pokaz gry, jednocześnie przechodząc od stolika do stolika. W moim przypadku to było 29 szachownic, a szczęście moje polegało na tym, że to była jedna wygrana. Dziś mija 20 lat, a Pani znalazła gdzieś te informacje. My w polityce zabiegamy o wizerunek, o to, by być popularnymi, dla mnie jest to piękna wygrana – podkreślił poseł.
"Dostaje maile: Nie mogę już na Ciebie patrzeć, pajacu!"
- Otrzymuje różne maile i wiem, że wzbudzam sprzeczne uczucia – mówił Tadeusz Cymański. - Niektórzy piszą: Nie mogę już na Ciebie patrzeć, pajacu, te machania rękami, ale pewien dziennikarz powiedział mi ciekawą rzecz. Powiedział Panie pośle, Pan za bardzo macha tymi rękami, ale jakby Pan przestał machać, byłoby po Panu. Mam też fanów. Jedni mnie kochają, inni nienawidzą. Myślę, że w polityce podobnie jak w miłości, najgorsza jest obojętność – zaznaczył Cymański.
"Zbierałem butelki, rumianek, lipę"
- Miałem ciekawe życie, miałem szczęście do ludzi – stwierdził poseł. – Moje dzieciństwo było bardzo biedne. Od dziecka zbierałem butelki, jasnotę, rumianek, lipę. Było skromnie, cieszyłem się z niczego. Wielu ludzi ma super żonę, pieniądze i nie ma w nich radości. Uważam to za wielkie szczęście, że od maleńkości poznałem ciężką pracę, wiem co to wysiłek – zaznaczył Cymański.
"Kiedyś powiedziałem, że zdzieliłem moich synów szmatą przez łeb. Jak te feministki na mnie skoczyły!"
- Tu bardzo ważne są szczegóły. Bicie, torturowanie dzieci, to jasna sprawa, że tacy ludzie powinni być w więzieniu – stwierdził Cymański. - Kiedyś powiedziałem, że zdzieliłem moich synów szmatą przez łeb. Jak te feministki na mnie skoczyły! Oni mieli wtedy 18 lat. Moi synowie mają po 1,8 m wzrostu. Jak przyszli do kuchni i zaczęli wyjadać paluchem rodzynki z ciasta, to ja go siach, ciach! Wybuchł wielki skandal, że Cymański to okrutnik.
Zachęcamy do obejrzenia programu!