„Kresy wewnętrzne”. Lokis, czyli kresowy horror

Klaudiusz Wesołek 26-06-2021, 11:28
Artykuł
Fot. materiały prasowe

„Są w puszczach litewskich rzeczy i sprawy o których filozofom się nie śniło” – te słowa hrabiego Szemiota oddają cały klimat filmu Janusza Majewskiego z 1970 r. „Lokis. Rękopis profesora Wittembacha”, będącego ekranizacją noweli francuskiego pisarza Prospera Merimee o tym samym tytule. Film jest utrzymany w konwencji horroru, którego akcja rozgrywa się na Kresach. W polskich horrorach nie ma raczej prymitywnego straszenia i krew się nie leje strumieniami ale jest budowanie atmosfery grozy i tajemnicy. Tak jest też w „Lokisie”.

Niemiecki profesor etnologii i zarazem ewangelicki pastor wybiera się w podróż na ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego (wówczas pod rosyjskim zaborem) w poszukiwaniu żmudzkich starodruków. Człowiek myślący bardzo racjonalnie, styka się ze światem metafizycznym, na poły baśniowym. Wysłuchuje różnych legend i opowieści do których podchodzi raczej sceptycznie „przez mędrca szkiełko i oko”. Jedną z opowieści, które usłyszał, była historia obłąkanej matki hrabiego Szemiota u którego gościł. Pewnego razu, podczas polowania, hrabina została porwana przez niedźwiedzia (zwanego przez lud żmudzki „lokisem”). Co prawda niedźwiedzia zastrzelono a hrabinę uratowano, ale niektórzy twierdzili, że w tych okolicznościach doszło do poczęcia hrabiego Szemiota.

Hrabina doznała pomieszania zmysłów i ostrzegała wszystkich, że jej syn to bestia. I chyba coś w tym było, bo hrabia w swoją noc poślubną ciężko poranił swoją małżonkę i uciekł do lasu. Kiedy profesor wyjeżdżał, po drodze zauważył myśliwych z upolowaną zwierzyną, między innymi niedźwiedziem. Wtedy jakby porzucił swój racjonalizm, uległ kresowej metafizyce i zmówił nad niedźwiedziem „Wieczny odpoczynek” za duszę hrabiego Szemiota.

Mało więc tu było krwi jak na horror, ale historia ta była raczej pretekstem do ukazania niesamowitego świata Kresów, tajemniczej przyrody, baśni i legend oraz życia i mentalności zarówno kresowej arystokracji jak i zwykłego ludu, oglądanych przez człowieka „z innego świata”. Edmund Fetting doskonale zagrał rolę profesora. Wspaniałe role odegrali też inni aktorzy – Józef Duriasz, Gustaw Lutkiewicz, Irena Horecka, Małgorzata Braunek i inni.

Źródło: Portal TV Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy