Kolejne ofiary w Strefie Gazy. Co najmniej 40 zabitych w niedzielnych nalotach Izraela
Ministerstwo zdrowia Strefy Gazy podało, że w wyniku izraelskich nalotów w niedzielę zginęło 40 Palestyńczyków, w tym ośmioro dzieci. To najkrwawszy bilans od początku eskalacji palestyńsko-izraelskiego konfliktu. Według Czerwonego Krzyża intensywność walk jest bezprecedensowa.
Wcześniejsze doniesienia mówiły o 33 zabitych Palestyńczykach. Na skutek bombardowań runęły trzy budynki mieszkalne.
Dotychczasowy bilans trwającej od poniedziałku wymiany ognia to - według strony palestyńskiej - 188 zabitych w Strefie Gazy, w tym 55 dzieci, oraz 1230 rannych.
Z kolei według Izraela rakiety wystrzelone przez Hamas zabiły 10 osób i raniły 288.
Jak podaje AFP, w ciągu ostatniej doby Izraelskie Siły Obronne (IDF) przeprowadziły naloty na 90 celów związanych z Hamasem.
Tymczasem jak poinformowało izraelskie wojsko, niedzielny ostrzał rakietowy ze strony palestyńskiej jest najintensywniejszy od czasu wojny z Libanem w 2006 roku. W ciągu ostatnich sześciu dni Hamas wystrzelił ok. 3 tys. rakiet w stronę terytorium Izraela, choć większość z nich została przechwycona przez Żelazną Kopułę - izraelski system obrony powietrznej. Podczas wojny w 2006 r. z południowego Libanu wystrzelonych zostało 4,5 tys. rakiet w ciągu 19 dni.
Według Roberta Mardiniego, dyrektora generalnego Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża, intensywność obecnej fazy konfliktu jest "czymś, czego nigdy nie widzieliśmy, z nieprzerwanymi nalotami w gęsto zaludnionej Gazie i rakietami docierającymi do dużych miast Izraela". Czerwony Krzyż wezwał w niedzielę do zawieszenia broni. Eskalacja konfliktu będzie tematem niedzielnych obrad Rady Bezpieczeństwa ONZ.
W niedzielę działania Izraela potępiła Organizacja Współpracy Islamskiej, która określiła je jako "brutalną agresję" i zarzuciła Izraelowi łamanie prawa międzynarodowego.