Koalicja PiS-Konfederacja. Jest na to szansa? Padła wyraźna odpowiedź!

Artykuł
canva.com

"Widzę bardzo mało możliwości, żeby Konfederacja była naszym koalicjantem. (...) Różni nas nie tylko kwestia Ukrainy, ale także kwestie gospodarcze i społeczne. (...) To ostatnia albo przedostatnia partia, z którą moglibyśmy wejść w koalicję", tak o ewentualnej koalicji PiS-u z Konfederacją powiedział wiceszef MSZ i polityk PiS Paweł Jabłoński.

Polityk PiS dziś rano w radiu RMF FM został zapytany o możliwą koalicję PiS i Konfederacji, której notowania w ostatnich sondażach wzrastają, po nadchodzących wyborach parlamentarnych. W odpowiedzi stwierdził, że "widzi bardzo mało możliwości", żeby Konfederacja była koalicjantem PiS.

"Przede wszystkim dlatego, że mamy zupełnie inne podejście nie tylko do kwestii pomocy Ukrainie - o czym się bardzo dużo mówi - ale mamy też zupełnie różne podejście do spraw gospodarczych i społecznych. Konfederacja chce likwidować programy wsparcia dla rodziny", powiedział. Na uwagę, że w Konfederacji znajduje się obok stronnictwa skrajnie liberalnego także środowisko narodowców, wiceszef MSZ ocenił, że ci drudzy "nie mają tam na nic wpływu".

Jak ocenił, za sondażowy wzrost Konfederacji odpowiada przejmowanie liberalnego elektoratu PO. "Nie widzę specjalnie ścieżki nawet nie tyle do zawiązania takiej koalicji, co do jej funkcjonowania - oni by momentalnie podnieśli postulat likwidacji albo bardzo poważnego ograniczenia 500+, zlikwidowania bardzo dużej liczby elementów chroniących pracowników w Kodeksie pracy... Sławomir Mentzen (jeden z liderów Konfederacji) mówi o tym otwarcie, że chcieliby dać pracodawcom możliwość zwalniania ludzi, 'bo to jego firma i może robić co chce'" - mówił.

"My uważamy, że oczywiście trzeba wspierać przedsiębiorczość, ale trzeba też wspierać pracowników. Nie zgadzam się z takim podejściem, że pracodawcy są solą ziemi, a pracownicy już nie. I jedni, i drudzy są niezwykle istotni", stwierdził. 

Jabłoński dodał, że Konfederacja "ze wszystkich partii opozycyjnych jest alb ostatnią, albo przedostatnią partią, z którą możemy wejść w koalicję". Zaznaczył, że łatwiejszy byłoby to z PSL, które "dzieli z z PiS podejście oparte na wsparciu dla tradycyjnych wartości, ochronie interesów słabszych". "Mamy tu z pewnością jakieś punkty wspólne; nawet z Lewicą mamy w tym zakresie wiele punktów wspólnych, choć dzielą nas różnice światopoglądowe", dodał.

Polityk stwierdził, że jest przekonany, że PiS osiągnie w parlamencie większość wystarczającą do samodzielnych rządów. "Po ośmiu latach rządów mamy takie samo poparcie (jak w 2015 roku - red.). Myślę, że każdy polityk chciałby po ośmiu latach mieć takie poparcie, jak na początku, a teraz nam jeszcze rośnie", dodał.

Źródło: PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy