Informacja o planowanym zamachu na Łukaszenkę. Cichanouska: Prowokacja służb specjalnych

Artykuł
Według Łukaszenki decyzja o zamachu na jego życie zapadła w Waszyngtonie
Fot. PAP/Rafał Guz

Służba prasowa Swiatłany Cichanouskiej oświadczyła, że informacja o planowanym zamachu na Łukaszenkę wygląda na prowokację służb specjalnych Rosji i Białorusi, w którą wciągnięto obywateli Białororusi i USA.

- Informacja upubliczniona 17 kwietnia przez organy państwowe i przez Łukaszenkę ma cechy prowokacji służb specjalnych Rosji i Białorusi - napisano w oświadczeniu liderki białoruskiej opozycji, która zmuszona przez władze do opuszczenia kraju przebywa na Litwie.

- Cichanouska jako lider ruchu demokratycznego opowiada się za rozwiązaniem kryzysu politycznego na Białorusi poprzez negocjacje i wolne uczciwe wybory - podkreślono.

W sobotę Łukaszenka, białoruski Komitet Bezpieczeństwa Państwowego Białorusi oraz Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji, oświadczyli, że służby specjalne obu krajów udaremniły plany ,,zbrojnego przewrotu" i ,,fizycznej eksterminacji Łukaszenki i członków jego rodziny". W operacji o kryptonimie Cisza mieli uczestniczyć prawnik Juraś Ziankowicz, politolog Alaksandr Fiaduta i lider Białoruskiego Frontu Ludowego Ryhor Kastusiou.

FSB poinformowała o wspólnej z Komitetem Bezpieczeństwa Białorusi operacji specjalnej, w ramach której wykryto, że prawnik Juraś Ziankowicz i politolog Alaksandr Fiaduta ,planowali przewrót wojskowy według scenariusza kolorowych rewolucji. Wszystko z zaangażowaniem miejscowych i ukraińskich nacjonalistów.

- Planowali również fizyczną eliminację Alaksandra Łukaszenki - podaje komunikat FSB, cytowany przez agencję TASS.

Spotkanie z przedstawicielami sił zbrojnych

Według tego komunikatu Ziankowicz do Moskwy przybył po konsultacjach w USA i w Polsce. Wszystko w celu spotkania z przedstawicielami sił zbrojnych Białorusi, by przekonać ich do udziału w przewrocie.

- Spiskowcy zostali zatrzymani przez rosyjskie służby bezpieczeństwa i przekazani partnerom białoruskim - podano.
FSB twierdzi, że zamach miał być przeprowadzony 9 maja, gdy obchodzony jest Dzień Zwycięstwa ZSRR w II wojnie światowej. Białoruska telewizja ONT wyemitowała materiał, w którym o operacji specjalnej zatrzymania osób planujących zamach mówi szef KGB Iwan Cierciel.

- W jej rezultacie udokumentowano na wszystkich etapach i udaremniono działalność zorganizowanej grupy o charakterze terrorystycznym - oświadczył Cierciel.

Cierciel powiedział, że finalny etap operacji czyli zatrzymanie zaplanowano wspólnie z Rosjanami, gdy służby otrzymały informację, iż Ziankowicz planował przyjazd z USA do Moskwy przez Polskę, aby spotkać się z osobami, z którymi współdziałał.
FSB podała, że chodzi o art. 357 KK Białorusi - spisek lub inne działania w celu przejęcia władzy. Ten artykuł przewiduje karę od ośmiu lat więzienia do kary śmierci.

Autorzy reportażu w telewizji ONT podali inną datę planowanego zamachu niż rosyjska FSB – czerwiec lub lipiec br.

Według Łukaszenki decyzja o zamachu na jego życie zapadła w Waszyngtonie.

- Polecić usunięcie prezydenta może zapaść tylko na szczeblu najwyższych władz politycznych - poinformował.

Białoruskie media i niezależni eksperci analizując sobotnie rewelacje służb specjalnych, oceniają, że doszło do prowokacji, celem której jest m.in. dyskredytacja białoruskiej opozycji i uzasadnienie dalszych represji w kraju. Internetowa gazeta ,,Nasza Niwa" oceniła, że wykrywanie rzekomych spisków w celu uzasadnienia represji są metodami stalinowskimi.

Źródło: pap

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy