"Zmusili władze komunistyczne do ustępstwa." Obchody 40. rocznicy wybuchu strajków w 1980 roku w Świdniku
Strajk w WSK PZL Świdnik i porozumienie z władzą podpisane w lipcu 1980 r. były kamykiem, który ruszył lawinę – mówił prezes IPN Jarosław Szarek w Świdniku (Lubelskie) podczas obchodów 40. rocznicy wybuchu strajków, nazwanych Lubelskim Lipcem \'80.
Prezes IPN powiedział, że w podręcznikach szkolnych znajdują się zdjęcia, a w kronikach filmowych są zapisy z podpisania Porozumień sierpniowych (zawartych przez rząd PRL z komitetami strajkowymi) w Gdańsku, Szczecinie, Jastrzębiu-Zdroju, Dąbrowie Górniczej. „To obrazy znane na całym świecie, ale tych porozumień nie byłoby, gdyby nie to pierwsze porozumienie podpisane tutaj w Świdniku 11 lipca 1980 r. tuż przed godziną 18” – podkreślił.
„To kilkutysięczna załoga zakładów w Świdniku zmusiła władze komunistyczne do ustępstwa. Była pierwszym kamykiem, który ruszył lawinę. Za kilka dni stanęła większość zakładów w Lublinie. Władza już nie mogła przemilczeć tego protestu. Dwa miesiące później strajkowały setki tysięcy ludzi, a kilka miesięcy później była blisko 10-milionowa Solidarność. Ale na początku było porozumienie w Świdniku” – powiedział Szarek.
Prezes IPN zaznaczył, że początkowo strajk był „walką socjalną”, ale bardzo szybko ten protest o godność człowieka pracy nabrał także innego znaczenia, stał się walką o wolność słowa, o prawdę, o sprawiedliwość i te uniwersalne wartości stały się siłą Solidarności. „Solidarność przyniosła wolność milionom ludzi zniewolonych przez system komunistyczny, bez Solidarności nie byłoby upadku Związku Sowieckiego. To zasługa również załogi świdnickiej, mieszkańców Świdnika” – dodał Szarek.
Związkowcy z Solidarności, przedstawiciele władz różnych szczebli i różnych instytucji złożyli kwiaty pod pomnikiem upamiętniającym wydarzenia "Świdnickiego Lipca", na terenie zakładów PZL Świdnik. Potem wzięli udział we mszy świętej. Obchodom towarzyszył też koncert Norberta „Smoły” Smolińskiego.
Strajk w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego PZL Świdnik wybuchł 8 lipca 1980 r. Jego bezpośrednim powodem była podwyżka cen w zakładowej stołówce, dlatego mówiono później, że w Świdniku „zaczęło się od kotleta”. Robotnicy przychodzili do zakładu, ale nie pracowali. Porządku pilnowała robotnicza straż. Trwały wiece, rozmowy z przedstawicielami dyrekcji i władz z Lublina, a także z Warszawy.
Czwartego dnia podpisano porozumienie. Pracownicy dostali podwyżkę płac i zapewnienie, że zaopatrzenie w Świdniku będzie lepsze. Za okres strajku zapłacono im średnie wynagrodzenie. Władze zobowiązały się, że nie będą wyciągać żadnych konsekwencji w stosunku do strajkujących. Robotnicy mieli odpracować straty powstałe z powodu strajku. Było to pierwsze w PRL porozumienie władz ze strajkującymi robotnikami.
Strajk w zakładzie w Świdniku zapoczątkował falę protestów na Lubelszczyźnie, które potem nazwano Lubelskim Lipcem 1980. W całym regionie łącznie zastrajkowało ponad 150 zakładów i około 40 tys. ich pracowników. W Lublinie stanął m.in. węzeł kolejowy i komunikacja miejska. Robotnicy domagali się podwyżek, poprawy warunków socjalno-bytowych, ale też zmniejszenia biurokracji, likwidacji korupcji i przywilejów dla rządzących. W niektórych zakładach żądali nowych wyborów do władz związków zawodowych, niezależnych rad pracowniczych, wolnej prasy.
Protesty na Lubelszczyźnie trwały ponad dwa tygodnie – do 25 lipca. Wkrótce po ich wygaśnięciu rozpoczęły się strajki na Wybrzeżu, które doprowadziły do podpisania porozumień o utworzeniu niezależnych związków zawodowych.
Polecamy Polityczna Kawa
Wiadomości
Niemcy wydają miliardy na ocalałych z Holocaustu. Dla polskich ofiar nie przewidzieli nawet złotówki
Kaleta krytykuje Wawrykiewicza ws. Funduszu Sprawiedliwości. "Czyli wszystko było legalne, ale ekipie Tuska się to nie podoba"
Uchylono wyrok za morderstwa, gdyż sędzia nie podoba się władzy. "Kasta jest dziś gotowa na wszystko"
Najnowsze
Niszczycielski Huragan Melissa uderzył w Jamajkę. Polski Czerwony Krzyż rusza z pomocą
Dramatyczny apel rolników. Bez dopłat wyrównawczych mogą nie przetrwać
Irlandzka poczta wydała znaczek na cześć kapłana ratującego Żydów
Uchylono wyrok za morderstwa, gdyż sędzia nie podoba się władzy. "Kasta jest dziś gotowa na wszystko"
Niemcy wydają miliardy na ocalałych z Holocaustu. Dla polskich ofiar nie przewidzieli nawet złotówki
„Oboje są sobą oczarowani” – tabloidy rozpisują się o romansie Perry i Trudeau