Niemiecka pamięć na pół etatu! Tymczasowy pomnik polskich ofiar w Berlinie?

Minęło 80 lat od zakończenia II wojny światowej, a Niemcy wciąż nie potrafią znaleźć w swoim budżecie i sumieniu miejsca na upamiętnienie pierwszej ofiary ich agresji – Polski. Zamiast realnych działań, mamy więc klasyczny niemiecki kompromis: tymczasowy pomnik. To rozwiązanie godne mistrzów w unikaniu odpowiedzialności, ale nie państwa, które aspiruje do bycia "sumieniem narodów".
Jeszcze przed tegoroczną rocznicą zakończenia wojny, obok Bundestagu ma stanąć pomnik – a właściwie „obelisk lub kamień”, jak to z rozbrajającą szczerością określają niemieckie media. To chwilowe rozwiązanie, bo przecież budowa właściwego pomnika i Domu Niemiecko-Polskiego to „skomplikowana sprawa”, wymagająca lat analiz, debat i – jakże by inaczej – wielomilionowego budżetu.
Osiem lat, zero efektów
Historia tego projektu to niemal groteskowa opowieść o biurokracji, unikach i niemieckim podejściu do pamięci historycznej. W 2017 roku grupa niemieckich naukowców i polityków zaproponowała budowę pomnika polskich ofiar wojny. Co zrobiły władze Niemiec? Zamiast prostego monumentu, który od razu oddałby hołd pomordowanym, wymyśliły… Dom Niemiecko-Polski, czyli gigantyczną instytucję zajmującą się „edukacją historyczną i dialogiem”.
Problem w tym, że ten projekt nigdy nie wyszedł poza fazę koncepcyjną. Kolejne lata mijały, a kamień węgielny wciąż nie został położony.
Teraz, po latach zwłoki, Niemiecki Instytut Spraw Polskich przyznaje, że „tymczasowy kamień” jest po prostu wyrazem zniecierpliwienia, bo od ośmiu lat nic nie udało się zrobić.
Tak, dobrze czytacie – po ośmiu latach Niemcy potrafią postawić tylko prowizoryczny kamień.
Miliardy dla innych, dla Polaków prowizorka
Niemcy nie mają problemu z upamiętnianiem innych narodów. W centrum Berlina od dawna stoją okazałe pomniki poświęcone ofiarom Holocaustu, Romom, homoseksualistom i dezerterom Wehrmachtu. Polacy – którzy stracili ponad 6 milionów obywateli w wyniku niemieckiej agresji – muszą natomiast zadowolić się przejściowym rozwiązaniem.
Jak mówi niemiecka minister kultury Claudia Roth, pamięć o ofiarach jest dla niej ważna.
- Zachowanie pamięci o skutkach terroru nazistowskich Niemiec w okupowanej Polsce jest dla mnie bardzo ważną kwestią polityczną
- stwierdziłą w rozmowie z "Deutsche Welle".
Problem w tym, że ważność ta nie przekłada się na konkretne działania.
Na razie władze Berlina zadeklarowały pełne wsparcie dla prowizorycznego pomnika na terenie dawnej Opery Krolla. To miejsce nie jest przypadkowe – to właśnie tam, 1 września 1939 roku, Hitler ogłosił napaść na Polskę. Paradoks? Ironia? Czy może niemiecki sposób na rozmywanie historycznej
Kwiaty na kartonie?
Pytanie, które trzeba zadać, brzmi: jak długo Niemcy będą tkwić w tym stanie „tymczasowej pamięci”? Jeśli budowa prawdziwego pomnika zajmuje dziesięciolecia, to czy możemy być pewni, że obecna prowizorka nie stanie się trwałym symbolem niemieckiej niechęci do przyznania, że Polska była pierwszą ofiarą ich agresji? Czy w Berlinie naprawdę nie stać na więcej niż symboliczny kamień ustawiony na szybko przed 8 maja?
Zaangażowana w projekt Fundacja Lotto przekazała już pierwsze środki na jego realizację. Może więc doczekamy się czegoś bardziej trwałego niż kartonowa tablica czy kamień bez inskrypcji? W końcu Niemcy słyną z budowania rzeczy na wieczność – tylko jakoś pamięć o polskich ofiarach wciąż przegrywa z biurokracją i „głęboką refleksją” nad historią.
Źródło: dw.de
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze

Trzeci stopień zagrożenia lawinowego w Tatrach. To ogromne niebezpieczeństwo dla turystów

"Jego marny żywot został zakończony". Trump potwierdził śmierć jednego z liderów Państwa Islamskiego

Ambasador w Waszyngtonie uznany za persona non grata. Rubio ostro: podżega do rasizmu

Morawiecki ostrzega: chcą tylnymi drzwiami wprowadzić cyfrowe euro