- Dzisiaj mija 75. rocznica śmierci Danuty Siedzikówny ps. „Inka”. Na szczęście czasy pokoju nie wymagają od nas takiego heroizmu, ale podziw dla wierności zasadom bohaterów takich jak „Inka” powinien nam zawsze towarzyszyć — oświadczył w sobotę premier Mateusz Morawiecki.
Szef rządu we wpisie na Facebooku przypomniał, że w sobotę mija 75. rocznica śmierci Danuty Siedzikówny ps. „Inka”, która została skazana przez komunistyczny sąd na śmierć tylko dlatego — wskazał premier — że nie godziła się na życie w zniewolonej przez komunistów Polsce.
Świadectwo patriotyzmu oznaczało śmierć
- Poświęciła swoje życie, swoją młodość, bo wierzyła, że tego wymaga przyzwoitość. Dramat młodych ludzi, urodzonych w okresie II RP, polegał na tym, że ich świadectwa patriotyzmu często oznaczały śmierć — napisał Morawiecki.
Dodał, że „Inka” swoje przywiązanie do ojczyzny i przekonanie o głębokim sensie wierności złożonej przysiędze wyniosła z domu rodzinnego. „Nie pierwszy to raz w dziejach Polski, kiedy dom rodzinny kształtował zachowanie młodego pokolenia wobec życiowych wyzwań. Ta postawa młodych ludzi podczas wojny i po jej zakończeniu, kiedy decydowali się na kontynuowanie walki, stanowią ważne świadectwo dla systemu wychowawczego, nauczycieli, wychowawców” — podkreślił.
Podziw dla bohaterów powinien nam zawsze towarzyszyć
- Na szczęście czasy pokoju nie wymagają od nas takiego heroizmu, ale podziw dla wierności zasadom bohaterów takich jak „Inka” powinien nam zawsze towarzyszyć — stwierdził Morawiecki.
75 lat temu, 28 sierpnia 1946 r. w Gdańsku została zamordowana przez komunistyczną bezpiekę Danuta Siedzikówna „Inka”, osiemnastoletnia łączniczka i sanitariuszka Brygady Wileńskiej AK. Przywrócenie pamięci o jej walce i okolicznościach śmierci sprawiło, że „Inka” stała się jednym z symboli walki podziemia antykomunistycznego.