Antoni Macierewicz w rozmowie z portalem Tysol.pl przypomniał ważną rolę Kościoła Katolickiego w wydarzeniach marca 1968.
– Prymasa Tysiąclecia był głęboko świadomy, że powszechność i obecność Kościoła w życiu społecznym, nie pozwolenie na zamknięcie się w zakrystii, jest elementem twórczej obecności chrześcijaństwa i katolicyzmu w dziejach naszego narodu. To istotny element sporu. Ważne środowiska, zarówno krakowskie i jak warszawskie, chciały za wszelką cenę zamknąć kościół w zakrystii. Cofnąć się na 'ostateczną linię oporu' jak pisał Stanisław Stomma w Znaku w 1947 r. Te środowiska uważały, że katolicyzm ludowy jest prymitywny, prostacki i niepostępowe. Nie rozumieli, że jest przeciwnie a katolicyzm ludowy był przejawem szczególnego charakteru narodowego Polaków, zrośnięcia się wiary katolickiej z patriotyzmem i świadomością narodową. Katolicyzm u nas nie jest elementem zewnętrznym wobec duchowości, ale ją współtworzy, jest jej integralną częścią. Publiczna obecność katolicyzmu była i jest z tego punktu widzenia bardzo ważna. Nie może być tak, że tutaj jesteśmy na uczelni, tutaj w Sejmie, a jak idziemy do kościoła to możemy nawet o Panu Bogu pomyśleć, ale tam to już nie – zauważył Antoni Macierewicz.
Rok 1968 na świecie wykreował pewną generację polityków, którzy później dominowali w głównym nurcie. Czy w Polsce również? – Rzeczywiście politycy z generacji 1968 roku odgrywają ważną rolę do dzisiaj – np. Joschka Fischer, czy Daniel Cohn-Bendit, to politycy o genezie lewackiej. W Polsce takiego zjawiska w tym wymiarze nie było. Było środowisko ludzi wyrosłych z komunizmu u z rewizjonizmu , jak np. Jacek Kuroń, Adam Michnik, którzy później w 1989 r. dzięki porozumieniu się przy okrągłym stole z panem Kiszczakiem i twórcą antysemickich czystek w wojsku - panem Jaruzelskim próbowali narzucić pewnego rodzaju tezy, zwłaszcza w ciągu ubiegłych 30 lat. Odegrali istotną rolę przed marcem 1968 r. , ale olbrzymia część dzisiejszych polityków, będąca w tym samym wieku z komunizmem nie miała nic wspólnego. Tak więc tego elementów wspólnego, pokoleniowego w Polsce nie ma. W Polsce ani w marcu 1968 r., ani wcześniej nie było zakorzenienia komunizmu w żadnej postaci – czy rewizjonistycznej, czy stricte komunistycznej – dodał Macierewicz.