Polskie wydawnictwo opublikowało przed kilkoma dniami tłumaczenie „jednej z najbardziej złowrogich książek w dziejach ludzkości”. Mowa oczywiście o „dziele życia” Adolfa Hitlera, czyli „Mein Kampf”. Polska edycja krytyczna manifestu ideologicznego jednego z największych ludobójców w historii wywołała wiele kontrowersji i oburzenia.
– [Książka Hitlera – JJ ]Przygotowała grunt pod drugą wojnę światową – najbardziej krwawą z wojen – i masowe zbrodnie Trzeciej Rzeszy. Po upadku reżimu hitlerowskiego Mein Kampf w wielu krajach została zakazana – czytamy na stronie wydawnictwa Bellona, nakładem którego 20 stycznia ukazało się polskie wydanie „dzieła” przyszłego przywódcy nazistowskiej III Rzeszy Niemieckiej. Autorem tłumaczenia i redaktorem jest Eugeniusz Cezary Król. Przeciwko wydaniu „Mein Kampf” w Polsce protestuje m.in. Towarzystwo Jana Karskiego.
– Ach, te to, książki zbójeckie! - zakrzyknął cierpiący Gustaw w IV części „Dziadów” Adama Mickiewicza, ciskając jedną z książek z półki księdza. Nieszczęśliwy bohater arcydramatu Mickiewicza ma na myśli takie utwory jak „Nowa Heloisa” Rousseau czy „Cierpienia młodego Wertera” Goethego. Sentymentalne utwory w XIX w. zawładnęły sercami i umysłami młodych, wrażliwych ludzi, wlewając w nie niemożliwe do spełnienia pragnienie miłości idealnej. XX wiek przyniósł nową definicję „książek zbójeckich”. Niemożliwe do spełnienia pragnienie romantycznych kochanków najbardziej niszczyło ich samych. Pragnienie (skądinąd niespełnionego artysty) Adolfa Hitlera podpaliło świat. Po upadku hitlerowskiego reżimu publikacja „Mein Kampf” została zakazana w wielu krajach.
– Wyrażamy zdumienie oraz oburzenie publikacją w Polsce „dzieła życia” Adolfa Hitlera „Mein Kampf”. Nie dostrzegamy żadnych racji merytorycznych i historycznych dla wydawania psychopatologicznego „manifestu”, który popchnął do zbrodni na ludzkości miliony Niemców oraz ich sojuszniczych kolaborantów – pisze w apelu przesłanym PAP Towarzystwo Jana Karskiego. Sygnatariuszką jest Wiesława Kozielewska-Trzaska, bratanica Karskiego i wiceprzewodnicząca Towarzystwa.
– Uważamy to za moralne zło. Nie przyjmujemy tłumaczenia, że komentarz do polskiego „Mein Kampf” ma obnażać jego zło i „roztłumaczać” Polakom. Oni naprawdę, w ogromnej większości, doskonale to pojmują. Możemy sobie natomiast wyobrazić, jakie miejsce zajmie ta książka na półkach współczesnych wyznawców Hitlera cyklicznie świętujących jego urodziny – czytamy w oświadczeniu. Sygnatariusze podkreślają, że „manifest” ideologiczny krwawego dyktatora to nośnik „moralnej epidemii porażającej umysły i infekującej zło”.
– Doskonale jest to rozumiane w ogromnej większości państw, które tej wydawniczej zarazy zabraniają. Naprawdę nie trzeba sprzyjać zarazie koronawirusa, aby uwierzyć jak tragicznie może być skuteczna – czytamy. Autorzy oświadczenia zaznaczają, że wydanie „Mein Kampf” obraża pamięć ofiar zbrodni Hitlera, zwłaszcza w kraju tak tragicznie doświadczonym złem hitleryzmu jak Polska. Sygnatariusze zwracają uwagę, że Jan Karski podjął heroiczną walkę przeciw tymże zbrodniom Hitlera. Wiesława Kozielewska-Trzaska ocenia, że jej ojciec chrzestny właśnie „przewraca się w grobie”.
Zdaniem prezesa IPN Jarosława Szarka, „Mein Kampf” obrazuje źródła okrutnego, ludobójczego systemu niemieckiego nazizmu.
– Krytyczne wydanie tej książki myślę, że nie powinno być atakowane, jeśli toczy się dyskusja w środowisku historycznym, jeśli to jest krytyczne wydanie – ocenił historyk w rozmowie z Polskim Radiem 24.
Polskie wydanie manifestu Adolfa Hitlera nie umknęło uwadze Rosja. Rzecznik MSZ Federacji Rosyjskiej, Maria Zacharowa zaatakowała Polskę podczas czwartkowego briefingu w Moskwie.
– Fałszowanie historii w Polsce przejawia się również w tym, że z jednej strony nasze obiekty pamięci historycznej, w tym te wspólne, są sztucznie poddawane pod działanie polskiej „ustawy dekomunizacyjnej”, z drugiej zaś strony polskie władze nie znajdują podstaw prawnych do zakazu lub przynajmniej zrozumiałej reakcji na rozpowszechnianie w swoim kraju książki Hitlera „Mein Kampf” -stwierdziła. Szarek zwrócił uwagę, że „strona rosyjska ma naprawdę po swojej stronie wiele takich kwestii, które wymagałyby krytyki, z tej racji, że ta historia nie jest przekazywana i podawana w ten sposób, który odpowiada prawdzie, a dotycząca historii Związku Sowieckiego, dotycząca tych milionów ofiar w czasie chociażby za rządów Stalina”.
Na antenie TV Republika wydanie w Polsce „Mein Kampf” skrytykował prof. Wojciech Roszkowski.
–Jest to tekst trefny (...), bo obarczony bardzo trudną historią. Sam fakt opublikowania „Mein Kampf” w Polsce mogą wykorzystać jako pretekst do uderzenia w Polskę w ogóle. W tej chwili Polska jest można powiedzieć chłopcem do bicia i różne wrogie siły czekają, aby w Polskę uderzyć. Koszt tego przedsięwzięcia może się okazać politycznie dosyć duży – wskazał. Odnosząc się do wypowiedzi rzeczniczki rosyjskiego MSZ, historyk stwierdził, że można było przewidzieć, iż Moskwa będzie szukać każdego pretekstu do uderzenia w Polskę.
– Można skomentować to krótko: kłamstwa, kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa – wskazał.
***
Warto podkreślić, że "Mein Kampf", czytana wyłącznie jako źródło historyczne - a taki był zapewne cel wydania polskiej "Edycji krytycznej", jak zaznaczono w samym tytule publikacji, nie wyrządzi już nikomu krzywdy. Jeżeli ktokolwiek popiera ideologię Hitlera oraz tezy zawarte w jego manifeście, powinien zapoznać się także z innymi publikacjami - m.in. książkami i filmami poświęconymi obozom koncentracyjnym. Powinno to pozwolić wyciągnąć wnioski, do czego doprowadziły napisane kulawym językiem majaczenia przyszłego zbrodniarza wojennego.
Trzeba także zaznaczyć, że polskie wydanie "Mein Kampf" ukazało się już wcześniej, w latach 90., nie mówiąc już o tym, że "dzieło życia" Adolfa Hitlera w formie elektronicznej i w polskiej wersji językowej można bez trudu pobrać z internetu. Oburza więc nie tyle polskie krytyczne wydanie, co sam fakt, że tego typu książka w ogóle powstała i do czego doprowadziła.