Giertych ofiarą cyberataku? Ktoś z telefonu córki rozsyła alarmy bombowe
Roman Giertych poinformował na Twitterze, że ktoś używając numeru telefonu jego córki rozsyła alarmy bombowe. Wcześniej podobną aktywność zauważono z telefonu żony Krzysztofa Brejzy.
- Policja poinformowała mnie, że ktoś używając numeru telefonu mojej córki, rozsyła alarmy bombowe. Zemsta za ujawnienie afery Pegasusa coraz bardziej prawdopodobnym motywem sprawców - przekazał Roman Giertych za pośrednictwem Twittera.
- Nastały straszne i ponure czasy. Ale nie damy się – podkreśliła Maria Giertych, odpowiadając na wpis ojca.
Nastały straszne i ponure czasy. Ale nie damy się! https://t.co/w6la8l0zxc
— Maria Giertych (@GiertychMaria) January 14, 2022
Adwokat przypomniał, że podobna historia spotkała żonę Krzysztofa Brejzy. 12 stycznia senator KO poinformował o dziwnych aktywnościach na telefonie jego żony. Z telefonu Doroty Brejzy w środę wieczorem wysyłano m.in. fałszywe informacje o podłożeniu bomb w szpitalach. Kujawsko-pomorska policja prowadzi postępowanie w tej sprawie.
ZOBACZ: Roman Giertych nie wpłaci 5 mln zł poręczenia majątkowego
– Wpłynęły także informacje zawierające groźby karalne dotyczące szefów kilku jednostek policji w naszym województwie. Te wszystkie postępowania będziemy łączyli w jedno. Wszystko wskazuje na ten moment na to, że mamy do czynienia z podszyciem się pod numer telefonu kancelarii adwokackiej Doroty Brejzy – podkreśliła Monika Chlebicz dodając, że żona senatora KO będzie miała w sprawie status osoby pokrzywdzonej.
Polecamy Radio Republika
Wiadomości
Tak rząd Tuska traktuje bezpieczeństwo kraju! Śliwka podaje przykład braku działań przy ustawie prezydenta
Bezrobocie? Koszty pracy? Ceny energii? Nie, problemem dla Państwowej Agencji Pracy są ogłoszenia o pracę
Najnowsze
Tak rząd Tuska traktuje bezpieczeństwo kraju! Śliwka podaje przykład braku działań przy ustawie prezydenta
Grochmalski: Tusk germanizuje Polskę, niech tak dalej robi, to na pewno przejdzie do historii....
Najdłuższa seria spadków cen ropy od dwóch lat. Wiemy, kto może zmienić sytuację na rynku