Roman Giertych nie wpłaci 5 mln zł poręczenia majątkowego. Dziś mija termin
Roman Giertych nie wpłaci poręczenia majątkowego w kwocie 5 mln zł. Dziś mija termin wyznaczony przez prokuraturę na wpłatę tych pieniędzy.
Obrońcy Romana Giertycha przekazali, że uznał on, że nie jest podejrzanym w sprawie, bo prokuratura nie postawiła mu skutecznie zarzutów. Właśnie dlatego nie zamierza wpłacać pieniędzy.
W prokuraturze od poniedziałku są 4 zażalenia prawników Romana Giertycha - m.in. na środki zabezpieczające. Do tej pory nie zostały przekazane do sądu. Obrońcy Giertycha twierdzą, że prokuratura z niezrozumiałych dla nich względów przetrzymuje te zażalenia.
Giertych: Po raz kolejny gwałcone są moje prawa
Do kwestii zażaleń, które nie trafiły jeszcze do sądu, Giertych odniósł się w opublikowanym na Facebooku apelu do Prokuratora Regionalnego w Poznaniu Jacka Motawskiego.
- Skoro miał Pan odwagę wydać decyzję o moim zatrzymaniu, skoro miał Pan odwagę wydać rozkaz o nałożeniu mi przed budynkiem sądu na oczach moich klientów kajdanek, skoro miał Pan odwagę przeszukać kancelarię adwokacką pod moją nieobecność, skoro miał Pan odwagę nakazać ogłoszenie mi zarzutów, gdy byłem nieprzytomny, skoro miał Pan odwagę stawiać zarzut o działanie na szkodę spółki, która nie czuje się pokrzywdzoną, i przewidzieć wyniki toczonych przez nią skomplikowanych procesów cywilnych, skoro miał Pan odwagę zatwierdzić środki zapobiegawcze bez ważnie ogłoszonego zarzutu i pozbawić moich klientów pomocy prawnej poprzez zakazanie mi wykonywania mojego zawodu. To niech Pan wreszcie zdobędzie się na odwagę i przekaże moje zażalenia na sądu! - napisał.
- Po raz kolejny gwałcone są moje prawa, lekceważona jest procedura, a zwykła, brutalna siła aparatu państwa próbuje wynosić się ponad prawo. Domagam się natychmiastowego przekazania moich zażaleń do sądu - podkreślił były minister edukacji.