Rządowy pomysł - wakacje kredytowe. Kto zyskał, kto stracił? [wideo]
Od 29 lipca, klienci banków mogli składać wnioski o wakacje kredytowe, czyli możliwość zawieszenia spłaty raty kredytu hipotecznego przez maksymalnie osiem miesięcy w tym i przyszłym roku. Spłata kredytu mogła być zawieszona na dwa miesiące w trzecim i na dwa miesiące w czwartym kwartale 2022 r. oraz po jednym miesiącu w każdym kwartale przyszłego roku. Ma to odniesienie do osób, które zaciągnęły kredyt w złotych na własny cel mieszkaniowy. Dla kogo była to inicjatywa korzystna? Kto stracił?
Jak przekazuje Biuro Informacji Kredytowej (BIK), na dzień 30 sierpnia 2022 r., sektor bankowy zaraportował do bazy BIK 876 tys. rachunków objętych wakacjami kredytowymi o wartości 228 mln zł. Zawieszenie spłaty rat dotyczy 44,5% spośród 1,97 mln złotowych kredytów mieszkaniowych i stanowi 58% ich wartości do spłaty.
"Wakacje kredytowe były inicjatywą rządową, przegłosowaną przez Sejm RP, także nie była to oczywiście inicjatywa banków. Banki dostosowały się do obowiązującego prawa, będąc w solidnej, generalnie, kondycji finansowej, były w stanie ten ciężar ponieść. Pamiętajmy, że tak naprawdę to jest ciężar, który będzie rozłożony na dłuższy czas, bo te raty, które będą odłożone - dotyczy to dwóch rat w III kwartale 2022 r., następnie dwóch rat w IV kwartale i po jednej racie w każdym kwartale w roku 2023 r.", przyznał Mariusz Adamiak, szef Biura Strategii Rynkowych PKO BP.
Według danych na koniec wakacji, z wakacji kredytowych skorzystało prawie 1,5 mln kredytobiorców, przy czym kwota, udział kredytów łącznie to jest 60% wartości. To zainteresowanie było bardzo duże. Nie jest to dziwne, ponieważ cała koncepcja wakacji kredytowych jest bardzo korzystna dla kredytobiorców - pozwala im odłożyć spłatę części rat na bardzo długi okres, zupełnie bezkosztowo. Z ich punktu widzenia jest to czysty zysk.
Zawieszenie spłaty przysługuje w okresie:
- od dnia 1 sierpnia 2022 r. do dnia 30 września 2022 r. - w wymiarze dwóch miesięcy;
- od dnia 1 października 2022 r. do dnia 31 grudnia 2022 r. - w wymiarze dwóch miesięcy;
- od dnia 1 stycznia 2023 r. do dnia 31 grudnia 2023 r. - w wymiarze miesiąca w każdym kwartale.
Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich stwierdził, że polskie banki udźwigną to obciążenie, choć nie będzie to łatwe. W jego ocenie - sama inicjatywa nie jest zbyt korzystna dla sektora bankowego.
"Banki będą starały się udźwignąć to obciążenie, ale tak jak sygnalizowaliśmy - jest to kosztem nie tylko dla banków, ale i tak klientów banków - szczególnie dla deponentów, ale także częściowo kredytobiorców, uczestników systemu płatniczego i setek tysięcy, a nawet milionów Polaków, którzy są wspołwłaściuwielami banków. Propozycja takiego wprowadzenia wakacji kredytowych
- w naszej ocenie jest błędna, nie powinna zostać wprowadzona. Była zaskakująca i właściwie demolowała różne modele biznesowe. Natomiast, trzeba jasno powiedzieć, że w kraju społecznej gospodarki rynkowej, w sytuacji, kiedy trzeba przychodzić z pomocą różnym grupom osób, należy to robić. Należy taką pomoc kierować jednak dla osób, której tej pomocy potrzebują, wtedy buduje się solidaryzm całego społeczeństwa, które wie, że w sytuacjach kryzysowych - państwo i instytucje różne, w tym banki, powinny przychodzić z pomocą", mówi.
"Bank jako instytucja szuka pewnego kompromisu, modelu działania, który łączy te osoby, które mają depozyty, które chcą zaciągnąć kredyty, z milionami płatników, które każdego roku wykonują kilka miliardów transakcji, ale także z milionami osób indywidualnych, które są współwłaścicielami polskich banków. Żeby dobrze służyć, bezpiecznie klientom, my musimy, banki muszą posiadać odpowiednią ilość kapitału. Jest on potrzebny na to, żeby w przypadku sytuacji kryzysowej, gdy psują się kredyty, z różnych powodów, pokryć straty, aby nie narażać depozytu ludności złożonych w bankach na niebezpieczeństwo. Z tego punktu widzenia, fakt, że od kilku lat nie budujemy w odpowiednim tempie kapitałów, a w ostatnich kilkunastych miesiącach, stopniały polskie kapitały o blisko 30 mld złotych - to jest sytuacja niepokojąca", ocenił Pietraszkiewicz.
Zdaniem dr Artura Bartoszewicza, ekonomisty Głównej Szkoły Handlowej w Warszawie, wakacje kredytowe są niczym innym, jak rekompensatą związana z gigantycznymi kosztami, ponoszonymi przez klienta, które przekładają się na zyski banku. "Banki nie dodają niczego, nie realizują wydatków swoich funduszy rezerwowych - ograniczają tylko i wyłącznie skalę zysku - to, co generują na kliencie będzie troszeczkę mniejsze".
"Z punktu widzenia banków jest to oczywiście symetryczna sytuacja. Tak, jak dla kredytobiorców jest to bardzo korzystne, tak dla banków jest to poważne obciążenie. Banki muszą ponieść koszty finansowania odroczonych spłat. To oczywiście już widać w ich wynika i będzie widać w przyszłości. Sektor bankowy w Polsce jest na tyle solidny, że będzie w stanie sobie z tym poradzić", stwierdził Mariusz Adamiak, szef Biura Strategii Rynkowych PKO BP.
Faktycznie, z punktu widzenia banków może być to duży wysiłek finansów, lecz warto postawić się tutaj na miejscu konsumenta. W sytuacji drastycznego wzrostu stóp procentowych, wiele gospodarstw domowych miałoby problem z regulowaniem zobowiązań na czas...
"Wakacje kredytowe mogą okazać się trudne dla banków, ale wydaje się wciąż, że do udźwignięcia. W ostatnim czasie banki miały wiele obciążań, które na nie nałożono. Niestety, ich seria powoduje, że wyniki banków i możliwości ekspansji, ale też działalności kredytowej są w związku z tym ograniczone", ocenił Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.
Z informacji przekazanych przez BIK wynika, że z wakacji kredytowych w największym stopniu skorzystały osoby, którym raty kredytów mieszkaniowych wzrosły najbardziej. Doskwiera to zwłaszcza osobom, które zaciągały mieszkaniowe kredyty złotowe w ciągu ostatnich czterech lat.
Reasumując, aby odrobić straty, banki będą musiały zarobić. A zrobią to nie inaczej, jak na klientach - indywidualnych oraz firmowych. Wakacje kredytowe głównie niosą korzyści dla klienta. Kiedyś środki, które są teraz niepłacone, będą musiały zostać zwrócone, jednak fakt - będzie miało to miejsce to później niż teraz. To z pewnością wpływa pozytywnie na świadomość kredytobiorców, które miały szanse skorzystać z tego pomysłu rządu polskiego.
Więcej informacji w programie z cyklu "BIZNES POLSKA" dostępnym w oknie poniżej.