Nie tylko Mercosur. Polskie rolnictwo już dziś niszczy biurokracja

Warsaw Enterprise Institute, we współpracy z ekspertami rolnymi, opublikował raport „Pakiet dla wolności rolnictwa", w którym przedstawiono 21 konkretnych propozycji deregulacyjnych. Ich celem jest radykalne ograniczenie biurokracji, zwiększenie dochodowości gospodarstw i wzmocnienie konkurencyjności polskiego rolnictwa na arenie międzynarodowej. WEI podkreśla, że nadszedł czas, by traktować rolników jak przedsiębiorców, a nie petentów systemu, który zamiast wspierać rozwój innowacji, mnoży absurdy administracyjne. Rząd ustosunkował się do części postulatów, jednak odpowiedzi przekazane przez poszczególne ministerstwa wpisują się w ogólny klimat urzędniczego podejścia pod hasłem „nie da się nic zrobić".
Stanowiska ministerstw często nie dotykają istoty problemów i świadczą o ograniczonym zrozumieniu dla celów deregulacji. Jak wskazują eksperci WEI opinie są wydawane bez widocznej koordynacji, a każdy resort odnosi się wyłącznie do wąskiego wycinka propozycji, który leży w jego kompetencjach. Brakuje całościowego, strategicznego spojrzenia na pakiet jako spójną reformę.
Czym jest „Pakiet dla wolności rolnictwa"?
Obecnie rolnicy toną w tzw. „rejestrologii", czyli obowiązku prowadzenia ogromnej liczby ewidencji i sprawozdań, często dotyczących tych samych danych, które i tak znajdują się już w państwowych systemach. Przykładem jest system zwrotu akcyzy za paliwo, który zmusza do dwukrotnego w ciągu roku składania wniosków z setkami faktur, z których każda musi być skserowana i ostemplowana. Innym absurdem jest obowiązek prowadzenia rejestru kur nawet w przypadku małych, przydomowych stad, niezgłaszanych do ARiMR. Uzyskanie pozwolenia na budowę prostego wiatraka antyprzymrozkowego trwa od 6 do 12 miesięcy, ponieważ jest on traktowany jak ogromna turbina energetyczna. Zmiana przeznaczenia gruntu rolnego ciągnie się średnio od 12 do 18 miesięcy, natomiast pozwolenie na budowę zwykłego silosu czy modernizację chlewni wymaga oczekiwania nawet do roku. Nawet uzyskanie zgody KOWR na zakup ziemi to kolejne 3 do 9 miesięcy, a w przypadku bardziej złożonych inwestycji, jak biogazownie, czas ten wydłuża się nawet do 2 lat. Wymienione absurdy proceduralne wynikają zarówno z nadmiarowych przepisów krajowych, jak i ze sposobu wdrażania prawa unijnego, często w sposób bardziej restrykcyjny niż wymagany przez UE (tzw. zjawisko gold-platingu).
Odpowiedzią na te wyzwania jest właśnie „Pakiet dla wolności rolnictwa". To zbiór 21 konkretnych propozycji deregulacyjnych, których celem jest systemowa zmiana filozofii myślenia o rolnictwie. Fundamentalnym założeniem pakietu jest odejście od traktowania rolników jak petentów systemu na rzecz uznania ich za przedsiębiorców, którzy do rozwoju potrzebują stabilnego i racjonalnego otoczenia prawnego. Rekomendacje mają na celu radykalne ograniczenie biurokracji, zwiększenie dochodowości gospodarstw oraz wzmocnienie konkurencyjności polskiego sektora rolnego na arenie międzynarodowej.
Dwa postulaty na rządowej wokandzie
WEI wskazał propozycje zawarte w „Pakiecie dla wolności rolnictwa" jako pilne i możliwe do szybkiego wdrożenia, które przyniosłyby natychmiastowe korzyści dla rolników. Do tej pory dwie z nich stały się przedmiotem dialogu z administracją rządową.
Barwione paliwo rolnicze z obniżoną akcyzą
Pierwsza z propozycji dotyczy systemu zwrotu akcyzy za paliwo rolnicze, który obecnie jest wysoce nieefektywny i kosztowny. Rolnicy są zmuszeni dwa razy w roku składać wnioski z setkami faktur, a każdy dokument musi być osobno skserowany i ostemplowany przez urzędnika. Po licznych konsultacjach z branżą rolną eksperci WEI zarekomendowali wprowadzenie barwionego paliwa z obniżoną stawką akcyzy, dostępnego wyłącznie dla aktywnych rolników. Takie rozwiązanie, stosowane w wielu krajach UE, niweluje uciążliwy obowiązek wnioskowania, przynosząc rolnikom realną ulgę finansową już w momencie zakupu paliwa do prac polowych.
W odpowiedzi na propozycję WEI, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wskazało, że przyjęcie rozwiązania opartego na barwionym paliwie wiązałoby się z koniecznością poniesienia przez budżet państwa dodatkowych nakładów. Resort argumentuje, że koszty te obejmowałyby zapewnienie zaplecza laboratoryjnego, zunifikowanej metody badawczej do oznaczania euromarkera oraz stworzenie wyspecjalizowanych służb kontrolnych. Ponadto wprowadzenie barwionego paliwa wymagałoby dostosowania całej infrastruktury dystrybucyjnej, w tym magazynów, cystern i dystrybutorów na stacjach paliw, co generowałoby koszty, które mogłyby zostać przerzucone na konsumentów. Ministerstwo podniosło również obawę, że sprzedaż takiego paliwa na wybranych stacjach mogłaby utrudnić do niego dostęp, szczególnie małym gospodarstwom. Jako alternatywę dla obecnych obciążeń biurokratycznych, resort wskazał na przyszłe wdrożenie Krajowego Systemu e-Faktur (KSeF), który ma uprościć procedury i zredukować obciążenia administracyjne.
Po zapoznaniu się z uwagami resortu analitycy Warsaw Enterprise Institute stwierdzili, że odpowiedź rządu pomija kluczowe aspekty problemu. W swojej argumentacji resort rolnictwa skupił się wyłącznie na jednorazowych kosztach transformacji systemu, całkowicie ignorując stałe i ogromne koszty jego utrzymania. Obecnie system generuje olbrzymie koszty administracyjne, szacowane na 60 do 120 milionów złotych rocznie, a dodatkowo jest nieszczelny. Szacuje się, że 30–40 proc. beneficjentów wykorzystuje limit na cele prywatne, co naraża budżet państwa na straty rzędu 100–182 milionów złotych rocznie. Co więcej, rolnicy muszą zamrażać własne środki finansowe, płacąc pełną cenę za paliwo i czekając na zwrot pieniędzy miesiącami. W ocenie WEI, lepiej jest ponieść jednorazowy koszt zmiany systemu na efektywny, niż w nieskończoność utrzymywać obecny, który generuje permanentne straty. Tymczasem również rząd, eksponując hipotetyczne ryzyko nadużyć, ignoruje realne i kosztowne luki w obecnym modelu. Co więcej, WEI argumentuje, że kontrola barwionego paliwa jest w praktyce znacznie prostsza niż weryfikacja setek faktur, a obawy o nadużycia świadczą o braku zaufania do obywateli. WEI sceptycznie odniósł się do KSeF jako rozwiązania, pytając Ministerstwo (póki co bez odpowiedzi), na jakich analizach opiera się twierdzenie, że system ten zredukuje koszty obsługi i wyeliminuje fundamentalne problemy, takie jak brak kontroli nad faktycznym przeznaczeniem paliwa.
Agro-drony w rolnictwie
Druga kluczowa propozycja dotyczy technologii dronów rolniczych. Agro-drony są znacznie skuteczniejsze niż tradycyjne opryskiwacze, ponieważ zużywają do 90 proc. mniej wody i 30 proc. mniej środków ochrony roślin. Pozwalają na precyzyjne zabiegi, co przekłada się na ogromne oszczędności i realne korzyści dla środowiska. Niestety, ich potencjał jest blokowany przez przepisy. Polskie i unijne prawo traktuje niewielkie drony na równi z dużymi statkami powietrznymi, takimi jak samoloty czy śmigłowce. Taka klasyfikacja uniemożliwia ich legalne wykorzystanie i hamuje innowacje. W rezultacie sektor rolny traci szansę na radykalne zmniejszenie zużycia cennych zasobów. Dlatego pakiet deregulacyjny rekomenduje pilną nowelizację przepisów. Chodzi o zdefiniowanie nowej, precyzyjnej metody aplikacji środków z użyciem dronów. Uwolnienie tej technologii przyniosłoby rolnikom oszczędności rzędu 500–1000 zł na hektar i znacząco przyspieszyłoby cyfrową transformację polskiego rolnictwa.
W odpowiedzi na postulat Ministerstwo Infrastruktury wyjaśniło, że sytuacja prawna bezzałogowych statków powietrznych (BSP) jest złożona i zdeterminowana w dużej mierze przez regulacje unijne. Resort wskazał, że główną przeszkodą jest dyrektywa unijna, która co do zasady wprowadza zakaz oprysków z powietrza. Odstępstwa są dopuszczalne jedynie w szczególnych przypadkach, gdy brak jest wykonalnych metod alternatywnych lub gdy występują wyraźne korzyści w porównaniu do aplikacji naziemnej. Ministerstwo poinformowało jednocześnie, że podjęto już pewne kroki w celu ułatwienia stosowania dronów. W maju 2025 roku Prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego udostępnił odstępstwo, które określa uproszczone wymagania dla operatorów wykonujących loty rolnicze w kategorii „otwartej". W ramach tego odstępstwa zwiększono dopuszczalną masę drona do 105 kg i określono maksymalną wysokość lotu na 30 metrów od najbliższego punktu powierzchni ziemi. Resort zapewnił również, że pracownicy Urzędu Lotnictwa Cywilnego są zaangażowani w prace na poziomie europejskim nad zmianą przepisów dotyczących wykorzystania BSP w zabiegach agrolotniczych.
Zdaniem WEI stanowisko Ministerstwa Infrastruktury, choć merytoryczne, ma charakter biurokratyczno-zachowawczy i nie odpowiada na postulat pilnej, systemowej zmiany. Zamiast poszukiwania rozwiązań na poziomie krajowym, które mogłyby przyspieszyć wdrożenie innowacji w ramach istniejących możliwości prawnych, resort w dużej mierze przenosi odpowiedzialność na powolne procesy legislacyjne w Unii Europejskiej. Wskazane przez ministerstwo odstępstwo Prezesa ULC jest krokiem w dobrym kierunku, ale nie rozwiązuje problemu systemowo, ponieważ nie tworzy nowej, w pełni legalnej i powszechnie dostępnej metody aplikacji środków ochrony roślin z użyciem dronów, co jest wymogiem obecnych czasów. Odpowiedź rządu pokazuje, że administracja skupia się na opisywaniu barier prawnych, zamiast na ich kreatywnym i odważnym eliminowaniu w granicach prawa krajowego. W efekcie polscy rolnicy nadal nie mogą w pełni korzystać z technologii, która już dziś mogłaby znacząco obniżyć koszty produkcji i zredukować negatywny wpływ rolnictwa na środowisko.
Brak strategicznego podejścia rządu
W pakiecie znajdują się również inne, równie istotne postulaty, które wciąż czekają na odpowiedź rządu. Niestety dotychczasowa korespondencja obnaża silosowość w działaniu ministerstw. Opinie są wydawane bez widocznej koordynacji, a każdy resort odnosi się wyłącznie do wąskiego wycinka propozycji, który leży w jego kompetencjach. Brakuje całościowego, strategicznego spojrzenia na pakiet jako spójną reformę. Co znamienne, w odpowiedziach rządowych nie są prowadzone żadne nowe kalkulacje dotyczące korzyści i kosztów proponowanych rozwiązań. Administracja ogranicza się do wyliczania potencjalnych trudności wdrożeniowych, nie przedstawiając żadnej analizy finansowej, która mogłaby stanowić merytoryczną przeciwwagę dla szczegółowych wyliczeń przedstawionych przez Warsaw Enterprise Institute. Taka postawa utrudnia racjonalny dialog i podtrzymuje status quo, które hamuje rozwój jednego z kluczowych sektorów polskiej gospodarki.
Autorzy rekomendacji przekonują, że deregulacja rolnictwa jest kluczowa dla całej polskiej gospodarki, ponieważ sektor ten odgrywa w niej strategiczną rolę. Rolnictwo zatrudnia około 8–9 proc. ogółu pracujących w Polsce, co jest jednym z najwyższych wskaźników w Unii Europejskiej. Udział sektora w polskim PKB wynosi 2,5–3,0 proc. i jest relatywnie wyższy niż średnia unijna (1,3 proc.). Ponadto sektor rolno-spożywczy to potęga eksportowa, generująca stabilną nadwyżkę w handlu zagranicznym. W 2023 roku wartość polskiego eksportu rolno-spożywczego osiągnęła rekordowe 51,8 mld euro.
Uproszczenie przepisów i likwidacja barier biurokratycznych to nie tylko ulga dla rolników, ale także strategiczna inwestycja we wzmocnienie jednego z filarów polskiej gospodarki i bezpieczeństwa żywnościowego kraju.
Źródło: Warsaw Enterprise Institute, Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Oddział "ptaków" plus artyleria. Ukraińcy uderzyli w stację pompowania ropy w obwodzie briańskim w Rosji
Czarnek alarmuje po upadku drona: „Nie mamy rozwiniętego systemu zabezpieczania przestrzeni powietrznej”
Tysiące pielgrzymów na dożynkach na Jasnej Górze. W uroczystościach bierze udział prezydent Karol Nawrocki
Najnowsze

Czarnek alarmuje po upadku drona: „Nie mamy rozwiniętego systemu zabezpieczania przestrzeni powietrznej”

Dziś znów burze. Zagrzmi w trzech województwach, są ostrzeżenia IMGW

Tysiące pielgrzymów na dożynkach na Jasnej Górze. W uroczystościach bierze udział prezydent Karol Nawrocki
