- Polska nie będzie odpowiadać za niemieckie zbrodnie. Adresatem powinni być Niemcy, którzy byli naszymi okupantami, a w niektórych sprawach Rosjanie, którzy są współwinni temu, co się stało — powiedział Witold Waszczykowski, odnosząc się do reakcji Izraela i Stanów Zjednoczonych na nowelizację Kodeksu postępowania administracyjnego.
Chodzi o nowelizację, którą w czwartek uchwalił Sejm. Poprawki dotyczą Kpa, zgodnie z którymi m.in. po upływie 30 lat od wydania decyzji administracyjnej niemożliwe będzie postępowanie w celu jej zakwestionowania. Ambasada Izraela w Polsce opublikowała na Twitterze oświadczenie, w którym oceniła, że procedowana zmiana w rezultacie uniemożliwi zwrot mienia żydowskiego lub ubieganie się o rekompensatę.
Zdaniem gościa Polskiego Radia 24 zauważył, że w oświadczeniu mamy do czynienia ze zbitką dwóch narracji. „Jedna pokazuje, że Żydzi w zasadzie byli jedynymi ofiarami i stąd należy im się rekompensata. Druga, że są wielomilionowe własności, które zostały przejęte i Izrael oraz diaspora żydowska domagają się ich zwrotu” - powiedział Waszczykowski.
Nie możemy sobie pozwolić na fałszowanie historii
- Tymczasem w Polsce istnieje możliwość domagania się drogą sądową zwrotu niesłusznie zagrabionej własności. Nie możemy sobie pozwolić na to, by dochodziło do fałszowania historii i obecnej sytuacji. Od czasów rzymskich, gdy wynaleziono prawo cywilne i administracyjne, nie ma jednak możliwości, by mienie bezspadkowe przekazywane było komuś poza suwerenem i państwem. Komu to mienie miałoby być przekazywane? Gminom żydowskim i państwu Izrael? W takim razie trzeba byłoby zmienić prawo międzynarodowe — podkreślił.
Przypomniał w tym kontekście Deklarację Terezińska z 2009 roku. Podpisana przez 46 państw (w tym Polskę), swoim zakresem obejmuje tematykę restytucji prywatnego i komunalnego mienia żydowskiego (zarówno ruchomego, jak i nieruchomego) przejętego w czasie wojny i po jej zakończeniu, problematykę ochrony żydowskiego dziedzictwa kulturowego, pomocy socjalnej dla ofiar Zagłady i ich rodzin oraz aktywności naukowej, badawczej, edukacyjnej i archiwalnej.
- Trzeba szukać rozwiązań, by społeczności żydowskiej zrekompensować straty. To jest jednak tylko deklaracja i wytyczna. To nie jest prawo międzynarodowe. Izrael i diaspora żydowska nie może na podstawie tej deklaracji domagać się prawa do spadków w Polsce i na świecie — tłumaczył był szef polskiej dyplomacji.
Polska nie będzie odpowiadać za niemieckie zbrodnie
Okazuje się też, że dyplomaci Izraela, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Kanady i Australii napisali wspólny list, w którym chcieli wymusić na Ministerstwie Sprawiedliwości zablokowanie zmian w ustawie. Witold Waszczykowski podkreślił, że popiera w tej kwestii stanowisko premiera Mateusza Morawieckiego i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
- Polska nie będzie odpowiadać za niemieckie zbrodnie. Adresatem powinni być Niemcy, którzy byli naszymi okupantami, a w niektórych sprawach Rosjanie, którzy są współwinni temu, co się stało. Poza tym ci dyplomaci nie mają żadnego prawa, aby ingerować w proces legislacyjny w Polsce. Dyplomata, zgodnie z konwencją Genewska z 1961 roku ma tylko prawo do informacji. Powinni wiedzieć, że przekraczają międzynarodowe prawo — podsumował eurposeł PiS.
Oficjalne oświadczenie w sprawie opublikowało także polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. „Polska z niepokojem odnotowuje wypowiedzi strony izraelskiej, dotyczące nowelizacji kodeksu postępowania administracyjnego. Wypowiedzi te wskazują na nieznajomość faktów i polskiego prawa. Polska nie ponosi żadnej odpowiedzialności za Holocaust, który był zbrodnią popełnioną przez okupantów niemieckich m.in. na obywatelach polskich narodowości żydowskiej. Ofiarami zbrodni niemieckich były miliony obywateli II RP” - czytamy. „Należy z całą mocą jeszcze raz podkreślić, że nowe przepisy w żaden sposób nie ograniczają możliwości składania pozwów cywilnych w celu uzyskania odszkodowania, niezależnie od posiadanego obywatelstwa lub pochodzenia powoda” - zaznaczyło ministerstwo. Jak wskazywano podczas prac nad projektem, nowelizacja wynika z konieczności dostosowania prawa do wyroku Trybunału Konstytucyjnego sprzed sześciu lat.