Policja rozbiła wesele w Stamford Hill w północnym Londynie. Zaproszono na nie 400 osób, mimo ograniczeń i restrykcji związanych z pandemią (w Wielkiej Brytanii w prywatnych zgromadzeniach może brać udział maksymalnie sześć osób). Organizator najprawdopodobniej zapłaci wysoką grzywnę.
W budynku, w którym odbywała się impreza, zostały zasłonięte okna, aby nikt nie mógł zajrzeć do środka. Grzywna, która grozi organizatorowi może wynosić nawet 10 tys. funtów.
Jak ocenia funkcjonariusz londyńskiej policji, Marcus Barnett, jest to „całkowicie niedopuszczalne naruszenie prawa”.
– Ludzie w całym kraju ponoszą straty, odwołując lub odkładając swoje śluby i inne uroczystości. Nie ma usprawiedliwienia dla tego typu zachowań – podkreślił policjant w rozmowie z Agencją Reutera.
Uroczystość odbyła się w żydowskiej szkole średniej dla dziewcząt Yesodey Hatorah. Placówka położona jest w Stamford Hill i służy przede wszystkim lokalnej społeczności żydowskiej. Przedstawiciele szkoły wydali oświadczenie, w którym zapewniają, że są „absolutnie przerażeni tym wydarzeniem”. Władze placówki potępiły pomysł organizacji tak licznej imprezy. Jak tłumaczą, wydarzenie zaplanowane zostało przez organizatora zewnętrznego, natomiast władze szkoły nie wiedziały o organizacji przyjęcia oraz liczbie zaproszonych gości.