Zły znak dla świata. W Neapolu nie zdarzył się cud św. Januarego
Wielu Włochów uważa to, co stało się - albo nie stało się - w Neapolu za zły znak. Oto cud krwi świętego Januarego polegający na przemianie zakrzepniętej krwi świętego w postać ciekłą, który zdarza się trzy razy w roku: w sobotę poprzedzającą pierwszą niedzielę maja, 19 września (dzień jego męczeństwa) oraz w dniu 16 grudnia (w rocznicę wybuchu Wezuwiusza), w tym roku nie miał miejsca.
"W ostatni piątek – jak zwykle w rocznicę cudu – rozpoczęły się tradycyjnie uroczystości w Kaplicy Królewskiej w katedrze w Neapolu. Podczas Mszy świętej krew w fiolce wydawała się być nieco zmieniona. Opat kaplicy, prałat Vincenzo De Gregorio był przekonany, że dojdzie do przemiany zakrzepniętej krwi w postać płynną. Opat zwrócił się do wiernych, aby pomodlili się w ciszy, przypominając, że w grudniu 2015 r upłynnianie miało miejsce między godz. 17.00 a 19.15. Przed zakończeniem uroczystości uspokajał wiernych: „Nie powinniśmy myśleć o tragedii i nieszczęściu. Jesteśmy ludźmi wiary i musimy dalej się modlić” - informuje pch24.pl.
Czy to znak dla współczesnego świata?
Najnowsze
Norbi do dziś zmaga się ze skutkami narkotyków. „Lekarz powiedział, że tak już zostanie”
Ekipa Żurka się nie ucieszy. Sprawa aresztowa ws. Ziobry odroczona!
Charlie Kirk świadczył o swojej wierze jak o najcenniejszym skarbie