Prof. Wysocki: Musimy o tych Żydach pamiętać, jako obywatelach polskich. Wielu z nich czuło się Polakami
Gośćmi Marcina Bąka w programie Telewizji Republika ,,Wolne głosy - popołudnie\'\' byli profesor Wiesław Wysocki, historyk UKSW oraz Mariusz Olczak - zastępca dyrektora Archiwum Akt Nowych - Musimy o tych Żydach pamiętać, jako obywatelach polskich. Walczyli również, co podkreślono wcześniej nie tylko pod flagą syjonistyczną, także pod flagą polską. Wielu z nich czuło się Polakami - powiedział profesor Wysocki w programie.
– Znajdujemy się obecnie w studiu na ulicy Dzielnej, na Muranowie.
Profesor Wysocki: To jest miejsce traumatyczne. (...) Tutaj odbywały się też egzekucje, potem jeszcze w późniejszych miesiącach okupacji. Na zwłoki dochodziły nowe zwłoki. To jest wielkie cmentarzysko, wielkie miejsce pamięci. To jest ten los Warszawy, a szczególnie to centrum, tak bardzo jest nasączone krwią Polaków, w tym także polskich Żydów. Musimy o tych Żydach pamiętać, jako obywatelach polskich. Walczyli również, co podkreślono wcześniej nie tylko pod flagą syjonistyczną, także pod flagą polską. Wielu z nich czuło się Polakami. (...) To byli Polacy, wielu z nich czuło się Polakami. Chyba po raz pierwszy w historii w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat to zostało podkreślone.
Olczak: Nie do końca. Pamiętajmy o czasach wojny. Już w czasach walk, biuletyn informacyjny AK to podkreślał. Jak poczytamy te odezwy, jak i na przykład dokumenty i apele, które miały być opublikowane w pierwszą rocznicę walk w getcie. To są własnie te rzeczy o których pan mówi.
Profesor Wysocki: Dochodzi jeszcze jeden element. Przypomniano wreszcie Żydowski Związek Wojskowy. To jest organizacja założona przez oficerów wojska polskiego. oni mieli to poczucie, bliskość ze związkiem walki zbrojnej i AK. Te kontakty były bardzo żywotne.
Propaganda przechowała jedynie tradycje ŻOBu - organizacji lewicowej, związanej z komunistami.
Dlaczego tak się stało, że Żydowski Związek Wojskowy o którym mamy relacje, które wskazują że był dobrze wyszkolony, dobrze rządzony i wiele wskazuje na to, że to na nich spoczywał ciężar walki na Placu Muranowskim. Dlaczego po wojnie nastąpiła taka dziura, że nawet istnienie Mieczysława Apfelbauma bywa kwestionowane?
Olczak: Jest tak jak w wielu narracjach historycznych PRLu, jest on ofiarą tej narracji. Oczywiście jako struktura o konotacjach prawicowych nie miała szans na opis historyczny w czasach PRLu. Niestety pojawiło się też wiele fałszywych relacji.
Profesor Wysocki: Jest jeszcze jeden problem. Mianowicie po wojnie, jak powstał Żydowski Instytut Historyczny, jemu zlecono tematykę dotyczącą żydów. Inni historycy nie dotykali, albo dotykali tylko cząstkowo tej tematyki.
Tutaj mamy bardzo wiele przekłamań. Właściwie powinniśmy rozpocząć badania od nowa, zweryfikować wszystko, co było publikowane i zakwestionować w sposób krytyczny to wszystko, co zostało przekazane i próbować na nowo. To już dzisiaj czasem jest bardzo trudne, ze względu chociażby na datę czasu, która nasz dzieli od tamtych wydarzeń. Dokumenty jeszcze są i pozwalają upomnieć się o tych, o których powinniśmy pamiętać.