Chcą narzucić Polsce zliberalizowane prawo aborcyjne. Za chwilę ważne głosowanie w PE
2 grudnia Parlament Europejski przeprowadzi debatę nad projektem Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej „My Voice, My Choice” (Mój Głos, Mój Wybór), która zakłada utworzenie specjalnego mechanizmu finansowania aborcji w Polsce i innych krajach chroniących życie nienarodzonych dzieci.
Bruksela znów naciska
Rezolucja, wzywająca Komisję Europejską do wsparcia inicjatywy została już zaakceptowana przez Komisję ds. Równości Kobiet i Równouprawnienia PE. Działanie to jest wbrew polskiej konstytucji i polskiemu prawu. To kolejny przykład próby narzucania Polakom z Brukseli światopoglądu sprzecznego z ich własną moralnością. W Polsce postulaty liberalizacji lewicy są w mniejszości, a większość Polaków nie chce zmieniać obecnego prawa. To zaś nie podoba się mediom i środowisko lewicowo-liberalnym, które za wszelką cenę chcą wymusić jego zmianę.
W rezolucji czytamy: „Wzywa Komisję, aby zgodnie z wnioskiem europejskiej inicjatywy obywatelskiej „My Voice My Choice” ustanowiła mechanizm opt-in otwarty dla państw członkowskich na zasadzie dobrowolności, przy wsparciu finansowym UE w celu zapewnienia solidarności, bez ingerowania w krajowe przepisy i regulacje, oraz wzywa Komisję do przedłożenia wniosku dotyczącego wsparcia finansowego dla państw członkowskich, które umożliwiłoby im zapewnienie bezpiecznego przerywania ciąży, zgodnie z ich prawem krajowym, wszystkim osobom w UE, które nadal nie mają dostępu do bezpiecznej i legalnej aborcji”.
Jak ma to wyglądać w praktyce?
– Przykładowo, jeśli Polka będzie chciała dokonać aborcji w Holandii, wystarczy, że zamówi tabletki lub pokaże paszport w klinice. I tyle. Dostanie bezpłatną, bezpieczną aborcję – mówiła w rozmowie z Gazetą Wyborczą Marta Lempart z samozwańczego „Strajku Kobiet”, który zbierał podpisy pod inicjatywą w Polsce.
Przeciwko kłamstwom o istnieniu „prawa do aborcji” wypowiedział się też niedawno polski Sąd Najwyższy, który oddalił skargę kasacyjną rodziców dziewczynki z zespołem Downa, którzy domagali się ponad trzech milionów złotych za to, że podczas ciąży lekarze nie skierowali matki na dodatkowe badania prenatalne, które pozwoliłyby wykryć wadę genetyczną dziecka i pozwoliłyby na jej aborcyjne zabicie (miało to miejsce jeszcze przed wyrokiem TK z 2020 r.). SN wskazał w uzasadnieniu bardzo jednoznacznie, że życie człowieka (również tego z zespołem Downa) należy do wartości o najwyższej wadze i nie może być uznane za szkodę.
CZYTAJ WIĘCEJ: Szpital oferuje aborcję 23-tygodniowego dziecka „z dowolnego powodu”
Źródło: Republika, Ordo Iuris
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Sejm. Wybór Marszałka
Wiadomości
Prawica z wyraźną przewagą. Najnowszy sondaż pokazuje zmianę układu sił na polskiej scenie politycznej
Fundacja Myśli Demokratycznej zrywa współpracę z Rudzińskim po ujawnieniu przez WP afery hejterskiej
Najnowsze
Rakiety, systemy obrony powietrznej i satelity. Szwedzi rozumieją zagrożenie ze strony Rosji
Śliwka alarmuje: 400 mln zł z budżetu MSZ ma trafić na Ukrainę, a nie do polskiej dyplomacji
TSUE przesuwa granice. Ordo Iuris alarmuje o ingerencji w suwerenność państw