Nisztor o zawrotnej karierze Placzyńskiego: Zależało od niego "być albo nie być" funkcjonariuszy

Piotr Nisztor
TV Republika

Co robił w Wiedniu Andrzej Placzyński, czyli osoba, o której red. Piotrowi Nisztorowi wolno pisać i mówić? O tym m.in. rozmawiał z dziennikarzem śledczym redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz w "Dziennikarskim Pokerze" na antenie TV Republika.

– Kto to jest Andrzej Placzyński, jeżeli oczywiście wolno ci o nim mówić? - zapytał swojego rozmówcę prowadzący.

– Żeby była jasność: nie mogę mówić na temat pewnego prezesa pewnego związku sportowego i o finansach, różnych sprawach związanych z działalnością tego pana oraz kierowanej przez niego instytucji. Natomiast o samym panu Placzyńskim mogę mówić - wskazał Nisztor. 

– Placzyński to postać, która zapisała się w tym całym wywiadzie PRL-owskim bardzo mocno. Departament I MSW, a dokładnie wydział 14., czyli wydział nielegałów, tych najbardziej utajnionych agentów PRL-owskich służb, którzy funkcjonowali na obcym terytorium - dodał. 

– Jednym z takich pracowników był właśnie Andrzej Placzyński, który dosłużył się stopnia kapitana. Najciekawsze jest to, w jaki sposób w ogóle zrobił tę karierę. Jego służba dla PRL-owskich instytucji bezpieczeństwa rozpoczęła się jeszcze pod koniec lat 70. Placzyński, wówczas absolwent filologii rosyjskiej na jednej z uczelni opolskich, zdecydował się wstąpić do Milicji Obywatelskiej w Opolu. On tam został pracownikiem komórki kontrwywiadu, jednak, jak wynika z akt, z którymi się zapoznałem, nie była to dla Placzyńskiego zbyt ambitna robota. Zdecydował się wstąpić do Departamentu I MSW, to był rok 80. Został tam przyjęty i trafił właśnie do tej najbardziej tajnej komórki - podkreślił dziennikarz "Gazety Polskiej"

– Jego kariera w wywiadzie PRL-owskim nigdy nie nabrałaby takiego tempa, gdyby nie aktywna działalność w PZPR. On był bardzo aktywnym członkiem, chwalonym przez wszystkie komórki partii za swoją działalność, a w Departamencie I później wręcz „rozdawał karty”. Był wiceszefem komisji, takiej wewnętrznej komórki departamentu, od której zależało „być albo nie być” dla tych funkcjonariuszy. Jeżeli Andrzej Placzyński jako wiceszef tej komisji wydał negatywną opinię, to taki pracownik mógł złożyć swoją karierę do szuflady - powiedział Piotr Nisztor. 

Redaktor Sakiewicz zapytał swojego gościa także o wiedeński epizod w karierze Placzyńskiego. 

– To na pewno jakaś dla niego nagroda w tamtym czasie. Do Wiednia wyjechał w połowie 1987 r. Była to jakaś końcówka wszystkiego, co wykuwało się w PRL. Warto jeszcze wspomnieć, że Wiedeń to miasto, które upodobali sobie agenci, funkcjonariusze wszystkich wywiadów na świecie. Często właśnie tam załatwiano różne interesy, werbowano ludzi, odbierano od nich informacje - tłumaczył dziennikarz śledczy.  

– I właśnie tam, do tego „serca” wywiadowczego świata został skierowany Andrzej Placzyński, jego nazwisko legalizacyjne: Kafarski. W tamtym czasie działał oficjalnie w Wiedniu jako pracownik pod przykryciem, formalnie występujący jako wiceszef Polskiego Instytutu w Wiedniu. Stolica Austrii już w tamtym czasie była miejscem, gdzie przyjeżdżało wielu znanych w III RP biznesmenów, funkcjonariuszy służb specjalnych, ale też gangsterów - powiedział redaktor Nisztor. 

– To, co warto wspomnieć, to że właśnie tam swoją gangsterską karierę rozwinął niejaki Jeremiasz Barański, „mózg” mafii, która po 1989 r. zaczęła funkcjonować. Barański, nieznany szerszej opinii publicznej, pojawił się później jako ten, który miał zlecić zabójstwo byłego ministra sportu, Jacka Dębskiego - wskazał.

– Wszystko się kręci wokół sportu - zauważył prowadzący. 

– Niestety, dzięki temu skandalicznemu zakazowi nie mogę do końca opowiedzieć, jakie to ma znaczenie dla pewnego polskiego związku sportowego i jego pewnego prezesa, ale za to mogę powiedzieć tylko jedno. W dokumentach, z którymi zapoznałem się w IPN, Placzyński występuje nie tylko jako wiceszef Polskiego Instytutu w Wiedniu, ale również jako attaché sportowy - powiedział gość TV Republika. 

– Placzyński stworzył taki spis swojej działalności w latach 1987-1989 i z tego spisu wynika, co on w tamtym czasie robił w Wiedniu. Stworzył 15-stronicowy dokument, własnoręcznie przygotowany i podpisany. Jest tam napisane m.in., że Placzyński brał udział w rozpracowaniu papieża Jana Pawła II, który w czerwcu 1988 r. był z pielgrzymką w Austrii - podkreślił Piotr Nisztor. 

 

 

 

 

Źródło: TV Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy