Kpt. Siewiera u Katarzyny Gójskiej o testowanym leku na koronawirusa

Artykuł

To jest lek, który z oczywistych względów działa tylko w fazie narastania wiremii, a w zasadzie nieco hamuje progresję tej fazy. To nie jest lek, który całkowicie blokuje możliwość rozprzestrzeniania się wirusa w organizmie pacjenta, czy nie jest to lek, który gwarantuje wyleczenie. To nie jest w 100 proc. skuteczne leczenie przeciwwirusowe przeciwko sars-cov-2. Natomiast jest to światełko w tunelu – mówił dziś w rozmowie z Katarzyną Gójską w programie "W Punkt" na antenie Telewizji Republika kapitan dr n. med. Jacek Siewiera, szef polskiej misji medycznej w Chicago.

Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) udzieliła koncernowi farmaceutycznemu Gilead Sciences Inc. zezwolenia na awaryjne stosowanie eksperymentalnego leku przeciwwirusowego remdesivir w leczeniu pacjentów z Covid-19.

Podczas spotkania z Trumpem w Białym Domu dyrektor generalny Gilead Daniel O'Day nazwał tę decyzję ważnym pierwszym krokiem w kierunku leczenia pacjentów z Covid-19 i powiedział, że firma przekazała 1,5 miliona fiolek leku, aby pomóc chorym.

Uzasadnione jest przypuszczenie, że remdesivir może być skuteczny przeciwko Covid-19 oraz że, ponieważ nie ma odpowiednich, zatwierdzonych lub dostępnych alternatywnych metod leczenia, znane i potencjalne korzyści z leczenia remdesivirem tej choroby przewyższają znane i potencjalne ryzyko związane ze stosowaniem leku" - oświadczyła FDA.

Dziś Katarzyna Gójska pytała swojego gościa o doniesienia ze Stanów Zjednoczonych, gdzie prowadzonych jest mnóstwo badań nad nowymi lekami i szczepionkami na koronawiorusa. Czy Państwo mają jakąś wiedzę jak działa remdesivir, na ile jest skuteczny, komu może pomóc, a komu nie?

 

Ten lek był rzeczywiście testowany w Chicago również. Było to wieloośrodkowe badanie. Mamy informacje od lekarzy, którzy uczestniczyli w badaniach, że w sumie w ciągu używania tego preparatu na około 140 pacjentach mieli okazję obserwować jego działanie.  To jest lek, który z oczywistych względów działa tylko w fazie narastania wiremii, a w zasadzie nieco hamuje progresję tej fazy. To nie jest lek, który całkowicie blokuje możliwość rozprzestrzeniania się wirusa w organizmie pacjenta, czy nie jest to lek, który gwarantuje wyleczenie. To nie jest w 100 proc. skuteczne leczenie przeciwwirusowe przeciwko sars-cov-2. Natomiast jest to światełko w tunelu

– podał.

Amerykanie badają kilka różnych leków i metod leczenia. W każdym stanie w USA działania i organizacja ochrony zdrowia jest inna. Powiedział, że w badaniu, które opublikowali amerykanie, które stało się podstawą do akceptacji FDA udało się skrócić czas powrotu do zdrowia i skrócić czas wygaszania infekcji u pacjentów, w uśrednionej grupie.

Lekarze, z którymi mieliśmy okazję pracować twierdzą, że ten lek jest w stanie wpłynąć na poprawę rokowania u chorych, nie tylko co do skrócenia czasu, ale również co do zmniejszenia śmiertelności, ale on musi być zastosowany u pacjentów we wczesnej fazie, czyli w zasadzie okres niewydolności oddechowej, to już jest trochę za późno. Z tego leku należy korzystać zanim dojdzie do uszkodzenia śródmiąższowego płuc, co oznacza, że tego typu lek powinien otrzymać w zasadzie każdy pacjent ze wskazaniami do hospitalizacji w przebiegu sars-cov-2 i z rozpoznaniem objawowego zapalenia płuc

– mówił w rozmowie z Katarzyną Gójską.

Kapitan podkreślił, że optymalnym rozwiązaniem powinno być rozpoczęcie lecza remdesivirem pacjentów hospitalizowanych z powodu objawowego zapalenia płuc. Zaznaczył, że jeżeli udaje się ten lek stosować od początku, od wczesnych objawów, to on doprowadza do zmniejszenia ilości replikacji wirusa w organizmie osoby zakażonej i daje szanse na łagodniejszy przebieg choroby, lżejszy przebieg - co za tym idzie również szybszy powrót do zdrowia.

"Problemy są dwa, cena tego leku i dostępność tego leku. Z racji swojej dobrej renomy – choć w mojej ocenie przedwczesnej i zbyt dużej, bo widziałem karty tych pacjentów i mam wrażenie, że nieco przedwczesnej – stał się niezwykle mało dostępny i drogi. Stąd też stosowanie go jest ograniczone do tych przypadków o cięższym przebiegu w wielu miejscach na świecie. Drugą sprawą jest legislacja. W ramach eksperymentu leczniczego można w Polsce podać lek, który nie został zarejestrowany tylko pacjentowi, u którego wyczerpano wszystkie inne znane możliwości leczenia" – mówił kapitan Siewiera.

 

ZOBACZ CAŁY PROGRAM:

 

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy