Kim jest sędzia Igor Tuleya, który wypowiedział słowa: "16 grudnia pogrzebano demokrację, bezkarnie zgwałcono prawo, tamtej nocy umarła zwykła ludzka przyzwoitość"? Wskazówek należy szukać w informacji osobowej matki sędziego – Lucynie Tuleyi – w zbiorze z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Warszawie z lat 1954-1990.
Jak czytamy na stronie Inwentarza IPN [CAŁOŚĆ TUTAJ] teczki osobowe dotyczą:
"Funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa i Milicji Obywatelskiej, żołnierzy zawodowych jednostek wojskowych podległych Ministrowi Spraw Wewnętrznych, funkcjonariuszy pożarnictwa, pracowników cywilnych, członków Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej oraz teczki osobowe osób posiadających przydziały organizacyjno-mobilizacyjne do pełnienia służby w Rezerwowych Oddziałach Milicji Obywatelskiej”.
Po informacji Cezarego Gmyza, że Lucyna Tuleya służyła w Służbie Bezpieczeństwa rozpętało się prawdziwe piekło.
– Resortowe myślenie polega na działaniu wbrew interesom Polski i na mentalnym podporządkowaniu się "silniejszemu" – wyjaśniała Dorota Kania, współautorka publikacji "Resortowe dzieci".
Również „Gazeta Polska Codziennie” poinformowała, że po przejściu na resortową emeryturę mjr Lucyna Tuleya została tajnym współpracownikiem służb specjalnych PRL‑u. Larum wtedy podniosła „Gazeta Wyborcza” i jej medialne przybudówki.
Większość informacji z tego artykułu została zaczerpnięta z książki "Resortowe dzieci. Media" autorstwa red. Doroty Kani, dr Jerzego Targalskiego i Macieja Marosza.