Ze zdumieniem słuchałem komentarzy francuskich dziennikarzy w pierwszych minutach pożaru katedry Notre Dame. Wszyscy mówili jednym głosem: ogień został zaprószony w trakcie remontu katedry. Obecna wersja jest taka, że przyczyną pożaru mogła być iskra ze spawarki – pisze w dzisiejszej „Codziennej” Ryszard Kapuściński.
Nikt nie wspomina o tym, że pożar wybuchł parę godzin po wyjściu ostatniego robotnika z remontowanej bazyliki. Co ciekawe, francuska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania pożaru. Z góry zakłada, że był to przypadek. Tymczasem opinie, które pojawiają się w mediach społecznościowych, wskazują na to, że spowodowanie pożaru tak wielkiego budynku wymaga specjalistycznej wiedzy w zakresie pożarnictwa. Na razie nie wiemy, co się naprawdę stało, i osobiście wątpię, czy kiedykolwiek poznamy prawdę. Jednak należy pamiętać, że według francuskiego ministerstwa spraw wewnętrznych w 2018 r. dokonano 872 ataki na kościoły, a w pierwszych dwóch miesiącach tego roku ta liczba zwiększyła się o 25 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Tydzień temu podpalono kościół Saint-Sulpice, drugą po katedrze Notre Dame największą świątynię chrześcijańską w Paryżu. To też był przypadek?