Głosowanie w sprawie Sienkiewicza dopiero 22 lipca? Pawlak proponuje przerwę w obradach
B. szef PSL Waldemar Pawlak zaproponował, aby ogłosić przerwę w posiedzeniu Sejmu do 22 lipca, aby w tym czasie prokurator generalny w trybie nadzoru nad prokuraturą i premier w trybie nadzoru nad CBA, przedstawili Sejmowi informację - czy są poważne zarzuty wobec posła Jan Burego.
- Przeszukano pokój poselski, mieszkanie posła na Sejm, faktycznie oskarżono polityka przed ważnym głosowaniem (...). W środowisku polityków istnieje gotowość do swoistego uboju rytualnego, bez ogłuszania. Nie postawiono żadnych zarzutów, nie znaleziono nic, co było we wniosku prokuratury, podane jako dowody - powiedział Pawlak.
- Czy nie należy tego wyjaśnić, aby głosowanie (w sprawie odwołania szefa MSW) nie odbywało się pod zastraszeniem, pod swego rodzaju szantażem? Powinno na tym zależeć i koalicji, i opozycji. Panu premierowi chyba nie zależy na tym, żeby minister się utrzymał głosami posłów, którzy są zastraszani - mówił.
- Dlatego proponuję, aby ogłosić przerwę do 22 lipca do godz. 9, aby w tym czasie prokurator generalny w trybie nadzoru nad prokuraturą, pan premier w trybie nadzoru nad CBA, przedstawili Sejmowi jedną prostą informację - czy są poważne zarzuty wobec posła (Burego), czy będzie postawiony pod oskarżeniem - podkreślił Pawlak.
W czwartek klub PSL spotkał się z Sienkiewiczem. W trakcie spotkania pojawiła się informacja o przeszukaniu przez CBA biura szefa klubu parlamentarnego ludowców Jana Burego w Rzeszowie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Sejm odrzucił wniosek PiS o konstruktywne wotum nieufności
Gliński: Indywidualne i grupowe interesy zwyciężyły nad interesem publicznym
Polecamy Sejm. Wybór Marszałka
Wiadomości
Prawica z wyraźną przewagą. Najnowszy sondaż pokazuje zmianę układu sił na polskiej scenie politycznej
Fundacja Myśli Demokratycznej zrywa współpracę z Rudzińskim po ujawnieniu przez WP afery hejterskiej
Najnowsze
PILNE: Samolot LOT-u zjechał z pasa w Wilnie. 67 osób na pokładzie
Rakiety, systemy obrony powietrznej i satelity. Szwedzi rozumieją zagrożenie ze strony Rosji
Śliwka alarmuje: 400 mln zł z budżetu MSZ ma trafić na Ukrainę, a nie do polskiej dyplomacji