Dane za 2019 rok mówią, że w Polsce dokonano 435 aborcji z powodu podejrzenia wystąpienia Zespołu Downa. W tym samym roku w naszych szpitalach urodziło się 235 takich dzieci. Oznacza to, że tylko 35% dajemy szansę na życie.
Wszystkie liczby przekazał Narodowy Fundusz Zdrowia w odpowiedziach na zapytania w trybie dostępu do informacji publicznej. Ze stosunku 435 zabijanych do 235 narodzonych wynika wniosek, że w Polsce zabija się aż 65% dzieci z trisomią 21.
Dane nie są całkowicie pewne, ponieważ wśród 435 zabitych mogą być też dzieci zdrowe, u których niesłusznie podejrzewano chorobę.
Dzięki rozwojowi medycyny długość życia osób z zespołem Downa w ostatnich dekadach wyraźnie wzrosła. 80% z nich dożywa 50 lat. Niektóre osoby z ZD kończą szkoły, znajdują pracę, miłość i mogą żyć samodzielnie. Inne potrzebują jednak wsparcia przez całe życie. W wielu społeczeństwach, w tym w Polsce, służy on również do coraz skuteczniejszego eliminowania chorych i niepełnosprawnych.
Według nieoficjalnych danych, w Islandii czy Danii, zabija się od 80 do 100% osób z Zespołem Downa.
W tej chwili los polskich dzieci podejrzewanych o choroby i niepełnosprawności jest w rękach sędziów Trybunału Konstytucyjnego. 22 października ma zapaść wyrok w tej sprawie.