Żaryn: Bóg wypełnia sensowność naszego życia

Artykuł
Telewizja Republika

O przeżyciach związanych z pielgrzymką do Betlejem oraz o trudnych polskich Wigiliach opowiadał w poranku Telewizji Republika prof. Jan Żaryn, dyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN.

- Życzę, by każdy w ciągu życia zdążył z pielgrzymką do Betlejem - opowiadał Żaryn pytany o wrażenia z wizyty w Ziemi Świętej. To właśnie tam jego zdaniem można w sposób niemal namacalny poczuć bliskość Pana Jezusa. - Wszystko się zgadza z Ewangelią wg św. Łukasza. Oczami wyobraźni można odtworzyć miejsca, dotknąć je, zobaczyć drogę Świętej Rodziny - mówił.

Największe wrażenie na gościu poranka zrobiła Bazylika Narodzenia Pańskiego. - To olbrzymia budowla, chociaż jej wejście jest niskie i wąskie, żeby wejść, trzeba się mocno pochylić. To fragment autentycznego IV-wiecznego wejścia. Dopiero po jego przekroczeniu czuje się ogrom świątyni.  W Kaplicy Żłóbka, miejscu nardzodzenia Jezusa, każdy ma 10-15 sekund na kontemplację tego miejsca. Te 10-15 sekund daje poczucie sensowności wiary, bo bez Boga świat jest nielogiczny, to Bóg wypełnia sensowność naszego życia - kontynuował.

W drugiej części rozmowy Żaryn mówił również o trudnych polskich Wigiliach.

- Gdy spojrzeć na historię naszego narodu, Wigilie polskie miały często tragiczny wymiar, przy jednoczesnym oczekiwaniu na narodzenie Zbawiciela. W polskiej tradycji to było zawsze święto rodzinne, tym większa tęsknota za nieobecnymi - opowiadał.

Historyk mówił o szczególnym charakterze Świąt Bożego Narodzenia w czasie I wojny światowej. - Wojna ta toczyła się przede wszystkim na polskich ziemiach, więc zaplecze skoncentrowane było wokół wojska. Dlatego tam integrowały się Wigilie. Żaryn mówił, że choć biednew sensie materialnym, te polskie święta bogate były w ludzi.

Żaryn tłumaczył, na czym polegał inny zgoła charakter Świąt Bożego Narodzenia w czasie II wojny światowej. - Zwróćmy uwagę na olbrzymi terror okupanta niemieckiego. Polakom brakowało stabilności i stabilizacji. Już na początku wojny, w 1939 r. w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia doszło do Zbrodni Wawerskie. To był mord w odwecie. W czasie okupacji brak nalbiższych lub ich potencjany brak nie pozwalały na spędzanie świąt w spokojnej atmosferze - mówił.

Gość poranka mówiła też o "konspiracji bożonarodzeniowej" okresu stalinowskiego. - Dla więźniów stalinowskich więzień oraz NKWD-owskich łagrów Boże Narodzenie było jak powiew wolności. Szmuglowano opłatek, czy kawałek chleba, pamietam jak ks. Peszkowski opowiadał, że raz udało się w Kozielsku przemycić rodzynki, by móc spożyć ofiarę w dwóch postaciach - opowiadał.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy