Zainteresowanie płynem Lugola wzrosło o 31 tys. proc. Nie wolno go jednak teraz pić
Nie doszło do uszkodzenia obiektów do magazynowania odpadów na terenie Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia – informuje ukraiński dozór jądrowy (SNRIU). Państwowa Agencja Atomistyki informuje, że sytuacja radiacyjna w Polsce pozostaje w normie. Nie występuje zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
Aktualnie nie ma więc skażenia radioaktywnego związanego z rosyjskimi działaniami w Czarnobylu. Nie wolno zażywać płynu Lugola czy innych preparatów jodowych bez zalecenia lekarza. Nieznaczne podniesienie poziomu promieniowania w Strefie Wykluczenia wynika tylko z przejazdu ciężkiego sprzętu i podniesienia pyłu i nie stanowi zagrożenia.
Płyn Lugola wstrzymuje pracę tarczycy na 10 dni, licząc od dnia przyjęcia Lugoli. W tym czasie gruczoł nie syntezuje hormonów, więc nie akumuluje radioaktywnego jodu. Nie zostanie jednak uwolniony z Czarnobyla. Okres połowicznego rozpadu jodu-131, który unosił się w powietrzu nad Polską w 1986 roku, wynosił osiem dni.
Niekontrolowana suplementacja, jeżeli nie cierpimy na niedobory jodu, doprowadzić może do nadczynności tarczycy. W przypadku osób cierpiących na zaburzenia pracy tarczycy, zaostrzyć może się choroba Hashimoto lub Gravesa. Mogą pojawić się też podrażnienia błon śluzowych, alergia, wysypki, gorączka, biegunka i inne.
Dodatkowo ogólnodostępny w aptekach płyn Lugola jest mieszanką nieoczyszczoną, przeznaczoną wyłącznie do użytku zewnętrznego w celu dezynfekcji.
Nawet jeśli nad Polskę dotrze radioaktywna chmura, to głównym zagrożeniem będzie w niej Cez-137 na który płyn Lugola nic nie pomoże. W takiej sytuacji jedyną skuteczną formą ochrony są maseczki przeciwpyłowe z filtrami przeciw pyłom radioaktywnym klasy FFP3.