Nie ma mowy o użyciu arsenału atomowego w obecnym konflikcie z Ukrainą, zapowiedział na antenie rosyjskiej stacji telewizyjnej PBS Dmitrij Pieskow. Dodał, że Rosja użyje jej tylko w przypadku „zagrożenia dla istnienia państwa”.
Pieskow w udzielonym wywiadzie powiedział, że „jakikolwiek wynik operacji (na Ukrainie) oczywiście nie jest powodem do użycia broni jądrowej”. Dodał, „mamy koncepcję bezpieczeństwa, która bardzo wyraźnie mówi, że tylko wtedy, gdy istnieje zagrożenie dla istnienia państwa, w naszym kraju możemy użyć i faktycznie użyjemy broni jądrowej, aby wyeliminować to zagrożenie”.
Przypomnijmy, od początku wojny za naszą wschodnią granicą Moskwa straszyła świat użyciem rakiet balistycznych z głowicami nuklearnymi.
27 lutego prezydent Władimir Putin nakazał postawienie sił odstraszania armii w stan specjalnej gotowości bojowej. Kilka dni później rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow stwierdził, że trzecia wojna światowa „będzie miała charakter nuklearny”.
Później zastępca sekretarza rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew wymienił cztery warunki, kiedy Rosja może zdecydować się na użycie broni atomowej. Jednym z nich miałaby być sytuacja, w której Rosja stanie się celem ataku jądrowego.
Do jego wypowiedzi odniósł się były ambasador USA w Rosji Michael McFaul. Według dyplomaty żaden z wymienionych warunków nie występuje. „NATO nigdy nie zaatakuje z wyprzedzeniem Rosji, nie mówiąc już o zagrożeniu istnienia Rosji” - napisał McFaul.
Dmitry Medvedev outlined in detail to the Guardian under what conditions Russia would use nuclear weapons. Note what he said and did not say. THREAD 1/
— Michael McFaul (@McFaul) March 27, 2022
Amerykański dyplomata zwrócił też uwagę, że Miedwiediew nie wspomniał o warunkach, takich jak: dostarczenie samolotów Ukrainie czy porażce Rosji w Ukrainie.