Krytykowany za zaniedbania w sprawie sytuacji w Afganistanie Dominic Raab zostanie odwołany z funkcji ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii przy najbliższej rekonstrukcji rządu, ale nie dojdzie do niej już teraz — twierdzą w poniedziałek brytyjskie media.
Po tym, jak podczas zakończonej w sobotę operacji ewakuacyjnej w Afganistanie nie udało się sprowadzić do Wielkiej Brytanii wszystkich do tego uprawnionych, na Raaba spadła kolejna fala krytyki. Szef brytyjskiej dyplomacji ma ostatnio fatalną passę, gdyż media co rusz ujawniają jego zaniedbania w okresie poprzedzającym przejęcie przez talibów władzy w Afganistanie.
Gdy Kabul wpadał w ręce Talibów, Raab był na urlopie
Półtora tygodnia temu okazało się, że Raab, będąc na urlopie, nie zadzwonił do swojego afgańskiego odpowiednika w sprawie ułatwienia ewakuacji tłumaczy i innych afgańskich współpracowników. Później wyszło na jaw, że mimo wezwania pozostał jeszcze dwa dni na urlopie, z którego wrócił już po upadku Kabulu. Z kolei w miniony weekend okazało się, że w ministerstwie spraw zagranicznych nawet nie otwarto ok. 5000 e-maili, w tym od posłów w sprawie pomocy dla Afgańczyków.
Na dodatek dokładnie nie wiadomo, ile osób uprawnionych do ewakuacji pozostało jeszcze w Afganistanie. W czasie dwutygodniowej operacji brytyjscy żołnierze sprowadzili ponad 15 tys. osób, w tym ponad 8000 afgańskich współpracowników. Na dzień przed zakończeniem ewakuacji minister obrony Ben Wallace szacował, że pozostało jeszcze 800-1100 Afgańczyków, ale w poniedziałek w mediach pojawiła się liczba kilkakrotnie wyższa. Według nieoficjalnych źródeł może to być nawet 9000 osób. Jeden z zastępców Raaba, James Cleverly, przyznał w poniedziałek rano, że dokładnie nie wiadomo, ilu uprawnionych do ewakuacji Afgańczyków nie udało się wywieźć.
Nawet Boris Johnson ,a już dość
W środę Raaba czeka kolejny trudny moment, bo będzie przesłuchiwany przez parlamentarną komisję spraw zagranicznych, a jej szef Tom Tugendhat, który sam w przeszłości służył w Afganistanie, mocno krytykuje własny rząd — i szefa dyplomacji w szczególności — za ostatnie działania w sprawie kryzysu w tym kraju.
Ale jak twierdzą brytyjskie media, los ministra spraw zagranicznych jest przesądzony. „The Sun” podał w poniedziałek, że premier Boris Johnson, który jeszcze kilka dni temu publicznie zapewniał o pełnym poparciu dla Raaba, jest zirytowany tym, w jaki sposób zarządzał on sytuacją w czasie kryzysu afgańskiego i gotów jest go zwolnić ze stanowiska. „Daily Mail” z kolei twierdzi, że Raab zostanie odwołany, ale dopiero przy następnej rekonstrukcji rządu, ale ta nie zostanie przeprowadzona w najbliższym czasie. Według mediów, jego następcą zostanie Michael Gove, który obecnie jest ministrem bez teki.