Ziemkiewicz: debata ustawiona pod Trzaskowskiego

Rafał Ziemkiewicz w Poranku Radia Republika nie gryzł się w język. Komentując wybór Doroty Wysockiej-Schnepf jako prowadzącej debatę prezydencką w TVP w likwidacji, porównał ją do znanej z PRL redaktor. Ziemkiewicz punktował także skandaliczne zachowania pracowniczki mediów państwowych.
Spektakl TVP w likwiadacji
Dziś wieczorem odbędzie się debata prezydencka w TVP w likwidacji. Wydarzenie już teraz budzi ogromne emocje, głównie z powodu decyzji o powierzeniu roli prowadzącej Dorocie Wysockiej-Schnepf — dziennikarce kojarzonej ze środowiskiem liberalno-lewicowym i prywatnie żonie byłego ambasadora RP w USA, który obecnie pełni funkcję chargé d’affaires we Włoszech.
Wybór skomentował w Poranku Radia Republika publicysta Rafał Ziemkiewicz, ostro krytykując zarówno pracowniczkę TVP, jak i sposób organizacji debaty. Jego zdaniem mamy do czynienia z pokazem politycznej stronniczości i próbą wpływania na emocje wyborców.
Publicysta ironizował na temat politycznych koneksji prowadzącej debatę:
— No, chyba, że tak. Pani kierownikowa chyba, bo jak pamiętam, że pana Schnepfa spróbował Radosław Sikorski uczynić ambasadorem, ale to jest niemożliwe bez zgody prezydenta — przypomniał publicysta.
Spór o kształt polskiej dyplomacji to nie tylko kwestia standardów medialnych, ale również realne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Zdaniem Ziemkiewicza działania obecnego rządu i jego zaplecza medialnego pokazują kompletny brak troski o interes narodowy:
— To jest właśnie cała platforma. Kompletne nieliczenie się z dobrem kraju, postawienie na swoim i puszenie się, a bo my jesteśmy kimś ważnym do odwołania ambasadorów — ocenił w Poranku Radia Republika.
Wieczorna debata prezydencka w TVP w likwidacji już teraz budzi poważne wątpliwości co do swojej bezstronności i jakości. Rafał Ziemkiewicz wprost wskazuje na ryzyko, że zamiast rzetelnej dyskusji zobaczymy medialne widowisko obliczone na efekt emocjonalny:
— To jest pytanie, jaki w ogóle będzie efekt tych wszystkich podejmowanych działań, bo co będziemy mieli? Poza tym, że tam będzie pani Schnepf, która pewnie będzie pokrzykiwać, robić jakieś takie duże gesty, jak z tym telefonem, które będą miały wpłynąć na emocje ludzi — ostrzega.
Publicysta nie ma złudzeń co do intencji stojących za obecnością Doroty Wysockiej-Schnepf w roli prowadzącej debatę. W jego ocenie nie chodzi tu o przypadek, lecz o celowe działania ustalone z politycznym zapleczem władzy:
— „Upór przy pani Schnepf moim zdaniem świadczy, że ona jest już przeszkolona, jak ma tę debatę prowadzić, że jest prawdopodobnie jakieś porozumienie między tym sztabem najważniejszym dla telewizji państwowej, a tą osobą — podkreślił publicysta.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X