Wąsik o wybuchu drona: za czasów PiS w takich sytuacjach żądali dymisji, dzisiaj o tym zapomnieli
Gośćmi Danuty Holeckiej byli w środę Maciej Wąsik (Prawo i Sprawiedliwość) i Michał Wawer (Konfederacja). Politycy odnosili się do tego, czym w środę żyła Polska, czyli zdarzeniem związanym z wybuchem niezidentyfikowanego drona na Lubelszczyźnie.
Maciej Wąsik podkreślił, że rząd działa w zaistniałej sytuacji komunikacyjnie zbyt opieszale, tym bardziej, że historia z dronem jest dziś w Polsce najważniejszą wiadomością. Przypomniał sytuację z Przewodowa sprzed kilku lat, kiedy to upadek rakiety zabił dwóch polskich obywateli. Ówczesna opozycja żądała dymisji ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka. Podobnie było, kiedy w polską przestrzeń publiczną wleciały dwa białoruskie helikoptery. Wtedy usłyszeliśmy od Radosława Sikorskiego, że w takich sytuacjach takie obiekty należy zestrzeliwać.
Dzisiaj mówi, że będzie składał notę w kraju który był sprawcą. (…) Naprawdę oczekiwalibyśmy od MON lepszej komunikacji – mówił Maciej Wąsik.
Prowadząca przypomniała chaos informacyjny, który dzisiaj obserwowaliśmy. Przypomnijmy, że minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz mówił po południu, że dzisiejsze zdarzenie to rosyjska prowokacja, a prokurator Grzegorz Trusiewicz z Prokuratury Okręgowej w Lublinie, jakiś czas później nie był w stanie powiedzieć jakiej produkcji była maszyna i skąd nadleciała.
Niestety doświadczenie pokazuje, że w tych pierwszych godzinach, nawet dniach po tych incydentach, trzeba być bardzo ostrożnym ze wskazywaniem palcami. (…) Tragedia w Przewodowie, tak naprawdę nie zbadana i nie rozwikłana do dnia dzisiejszego, bo przecież tam śledztwo zostało zawieszone, bo Ukraina odmawiała współpracy.” – przypomniał poseł Konfederacji Michał Wawer.
Przypomnijmy, zaraz po tragedii w Przewodowie oficjalnie mówiono o niezidentyfikowanym obiekcie. Tej wersji nie trzymali się niektórzy politycy opozycyjni i mówili o rosyjskiej rakiecie. W efekcie okazało się, że rakieta należała do strony ukraińskiej.
Maciej Wąsik przypomniał jak zdarzeniu sprzed kilku lat, jeszcze z czasów Prawa i Sprawiedliwości, Radosław Sikorski i Władysław Kosiniak-Kamysz domagali się dymisji ówczesnego szefa MON - Mariusza Błaszczaka.
Myślę, że powinni być konsekwentni (…) i ciekaw jestem co odpowie premier Kosiniak-Kamysz jak zobaczy swoje wpisy z tamtego czasu, czy przypadkiem nie powinien podać się do dymisji. Myślę, że piłeczka jest po jego stronie – zasugerował Wąsik.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Poranek Radia
Wiadomości
Najnowsze

Wielkie zmiany w hokejowym związku. Chodzi o trenera kadry i prezesa

Wąsik o wybuchu drona: za czasów PiS w takich sytuacjach żądali dymisji, dzisiaj o tym zapomnieli

Żukowska popłynęła w debacie o myśliwych. „Zabójstwo dzików” i „Polki i Polacy zjedzeni przez zające” to tylko fragment ubawu internautów [WIDEO]
