Saryusz-Wolski: Unia została uprowadzona przez Niemcy i Francję
Czy Polska, wstępując do Unii Europejskiej, mogła przewidzieć, że po dwóch dekadach będzie musiała bronić swoich granic przed naciskami z Zachodu? „Nie” – odpowiada Jacek Saryusz-Wolski. W szczerym i stanowczym wywiadzie były europoseł mówi o „uprowadzeniu Unii” przez niemiecko-francuski tandem, krytykuje bierność polskiego rządu w sprawie zamknięcia granic i wskazuje, że przywrócenie Europy ojczyzn wciąż jest możliwe - pod warunkiem mobilizacji obywateli.
Granice Europy otwarte? Już nie
Były europoseł Jacek Saryusz-Wolski w programie „Gość Dzisiaj” przyznał, że jako jeden z architektów integracji Polski z Unią Europejską nie spodziewał się, że po latach będzie trzeba na nowo bronić fizycznych granic. Zwrócił uwagę na egoizm Niemiec i bezczynność rządu Donalda Tuska. Prowadząca program zapytała, czy przewidywał kiedyś, że po wejściu Polski do UE, trzeba będzie bronić granic kraju.
- Najprostsza odpowiedź brzmi, że nie. Wszystko wskazywało, że granice zostaną otwarte dla ludzi i towarów. Nie sądziłem, że dojdzie do takiego momentu, że Niemcy z otwartą przyłbicą zawieszą Schengen i wprowadzą kontrole
- powiedział.
Saryusz-Wolski przypomniał, że Berlin powołał się na klauzulę bezpieczeństwa publicznego, co daje podstawy, by Polska mogła zastosować identyczne środki.
- Niemcy powołali się na szczególną klauzulę, która mówi o bezpieczeństwie. Polska mogłaby również powołać się na tę klauzulę i wtedy sytuacja byłaby symetryczna
- stwierdził.
Apel: Polska powinna działać jak Niemcy
Choć Saryusz-Wolski przyznaje, że premier Donald Tusk prawdopodobnie nie skorzysta z tej możliwości, nie ma wątpliwości co do kierunku działań, jakie powinien podjąć rząd:
„Premier działający w interesie Polski, powinien symetrycznie zamknąć polską granicę, powołując się na klauzulę dotyczącą bezpieczeństwa publicznego.”
Demonstracja w Görlitz i działania niemieckiej policji
W wywiadzie poruszono również temat sobotniej manifestacji Ruchu Obrony Granic w niemieckim Görlitz, która została celowo utrudniona przez niemieckie służby. Policja, mimo wcześniejszych ustaleń, robiła wszystko, aby wydarzenie nie odbyło się, albo zostało opóźnione.
- To były środki nieproporcjonalne (…). Te przeszukania były złośliwe, by zniechęcić do udziału w manifestacji
- mówił.
To nie był euroentuzjazm, ale eurorealizm
W odniesieniu do historycznego momentu wstąpienia Polski do UE w 2004 roku, Saryusz-Wolski kategorycznie odrzucił narrację o ślepym euroentuzjazmie. Wyjaśnił, że decyzja była podyktowana chłodną analizą i w perspektywie czasu opłacała się Polsce.
- Po pierwsze, mam na to dowody na piśmie (…) to nie był euroentuzjazm, ale eurorealizm (…). To była kalkulacja, bo my wówczas rozpoczynając negocjacje, zrobiliśmy badania, co nam się lepiej opłaca: być wolnym strzelcem, tygrysem gospodarczym (…) czy dołączyć do tamtej Unii Europejskiej
- wyjaśnił.
Jak dodał, Unia, do której Polska przystąpiła, nie istnieje. Została „zdegenerowana i uprowadzona”.
- Tamten był wybór, ale ona potem została zdegenerowana, ubrudzona i ukradziona, gdy wybrane kraje, zwłaszcza tandem niemiecko-francuski postanowił uprowadzić tę Unię i wykorzystywać mechanizmy prawne przeciw tym, którzy nie chcą ich słuchać
- skonstatował.
Europa ojczyzn? Szansa istnieje
Pytany o możliwość powrotu do Unii szanującej suwerenność państw, były europoseł odpowiada z ostrożnym optymizmem, że to jest jeszcze możliwe. Problemem jest zwalczanie tych tendencji przez eurokratów oraz polityków z Berlina i Paryża. Co zrobić, aby odzyskać UE dla wolnych narodów?
- Musielibyśmy mieć większość blokującą w Parlamencie Europejskim i mniejszość blokującą w Radzie Europejskiej (…). Teoretycznie jest to możliwe, zbliżamy się do tej granicy i dlatego tak zaciekle nas zwalczają (…). Wszystko w rękach ludzi i to jest możliwe do odwrócenia
- stwierdził.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X