Biesiada w Warszawie. Sakiewicz ostro: nawet hołocie nie wypada...
"Osoba publiczna w miejscu publicznym zawsze jest w pracy. Musi się liczyć z tym, że będą mu robione zdjęcia, będzie filmowana. Jeżeli zaś idzie na oficjalne czy pół-oficjalne przyjęcie, to dziennikarz ma prawo do niego podejść, zadać mu pytanie. Ona zaś ma obowiązek zachowywać się wraz z normami kultury. Hołota ma do siebie to, że norm kultury nie zna" - mówił dziś w Republice Tomasz Sakiewicz. Prezes stacji skomentował pokrótce to, co ujawniliśmy wczoraj wieczorem w kontekście imprezy polityków KO i likwidatorów mediów publicznych.
Impreza z politykami KO
Wczoraj wieczorem ujawniliśmy, jak na wspólnej imprezie medialno-politycznej bawili się politycy obecnej ekipy rządzącej wspólnie ze środowiskiem medialnym "po tej stronie" mocy.
Wśród uczestników znaleźli się m.in. Adam Michnik ("Gazeta Wyborcza"), Tomasz Sygut (prezes TVP w likwidacji) oraz politycy Koalicji Obywatelskiej, m.in. minister Adam Szłapka, Paweł Kowal oraz Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO). Uczestniczyli w niej również Marcin Kierwiński, likwidator TVP Daniel Gorgosz oraz Jarosław Kurski z "Gazety Wyborczej".
Będą pozwy
Nasi dziennikarzy oraz operatorzy, wczoraj błyskawicznie pojawili się na miejscu. Oczywiście, wywołało to niemały popłoch wśród uczestników biesiady.
Nie obyło się bez aktów agresji.
- Jesteście takimi kur**mi jak za czasów Urbana i Jaruzelskiego
- mówił m.in. Krzysztof Król.
Popis kultury przez wielkie K dał również Adam Michnik.
Zobacz: Jak na imprezie z politykami od Tuska bawił się Michnik? Właśnie tak! WIDEO
Do sprawy odniósł się już dyrektor programowy stacji red. Michał Rachoń.
"Hołota się bawi, ale..."
Dziś na naszej antenie temat ten skomentował prezes stacji, Tomasz Sakiewicz.
To, że w różnych spelunach hołota się bawi to prawo hołoty. Jeżeli zaś hołota jest osobą publiczną, to musi liczyć się z konsekwencjami, które przystoją osobom publicznym. Ale nawet hołocie nie wypada być agresywnym, nie wolno poniżać drugiego człowieka, jeżeli on pełni swoją misją.
– powiedział na początku.
"Osoba publiczna w miejscu publicznym zawsze jest w pracy. Musi się liczyć z tym, że będą mu robione zdjęcia, będzie filmowana. Jeżeli zaś idzie na oficjalne czy pół-oficjalne przyjęcie, to dziennikarz ma prawo do niego podejść, zadać mu pytanie. Ona zaś ma obowiązek zachowywać się wraz z normami kultury. Hołota ma do siebie to, że norm kultury nie zna. W Polsce kodeks cywilny i kodeks karny przewidują regulacje takich sytuacji"
- wskazał dalej.
"Muszę chronić swoich dziennikarzy"
Tomasz Sakiewicz, komentując chamskie teksty rzucane pod adresem dziennikarzy Republiki, oraz jej widzów, powiedział wprost:
Zwykle sam nie chodzę do sądu, ale kiedy ktoś atakuje naszych widzów, moich dziennikarzy, to ma to zupełnie inny wymiar. Jestem ich szefem, a oprócz tego, że od nich wymagam, muszę im zapewnić ochronę - również ochronę ich godności. Zawsze reaguję, gdy ktoś atakuje naszych widzów. To jest priorytet. W pierwszej kolejności, nasi widzowie są pod naszą ochroną. Jeśli ktoś decyduje się nas oglądać, ma prawo do zachowania swojej godności i nikt nie ma prawa go z tego powodu obrażać. To również dotyczy naszych dziennikarzy, którzy działają i tak w trudnych warunkach.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Polecamy Nasze Programy
Wiadomości
Najnowsze
Wtopa goni wtopę u Szczerby. Zabrał wpis prezydent Gruzji, źle przetłumaczył i opublikował jako swój...