Paweł Lech: długotrwały konflikt polityczny hamuje rozwój państwa
Gościem Michała Rachonia w Telewizji Republika był dziś Paweł Lech, polityk i samorządowiec Platformy Obywatelskiej. Rozmawiano o bieżącej polityce oraz o sporze między najważniejszymi polskimi ugrupowaniami politycznymi.
Paweł Lech podkreślał, że działalność samorządowa jest dla niego najważniejsza.
Już 11 razy byłem wybierany na funkcje radnego różnego szczebla. Przez ten czas zdobyłem doświadczenie i zapewne trochę inaczej podchodzę do pewnych kwestii, a mianowicie uważam, że zawsze najważniejsza jest rozmowa. To czy z rozmowy coś wyjdzie, dowiadujemy się jednak dopiero na samym końcu, ale uważam, że zawsze powinniśmy rozmawiać i uczestniczyć we wszystkich działaniach medialnych.
Rozmawiano również o historii m.in. rozpadzie Akcji Wyborczej Solidarność, która była prapoczątkiem dzisiejszego sporu politycznego między największymi ugrupowaniami.
Byłem w Akcji Wyborczej Solidarność i zawsze pozostałem wierny wartościom i ideałom. Pamiętam że początki po rozpadzie Akcji Wyborczej Solidarność były zupełnie inne. Była koncepcja budowy IV RP. Stworzenie Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości było odpowiedzią na to, że musimy w odpowiedni sposób zacząć reformować Polskę. To co się później wydarzyło w sferze gospodarczej, to na pewno zmiany, które wyszły nam na dobre. Jesteśmy w czołówce państw europejskich i to bez względu na to, która formacja rządzi. Natomiast zauważam oczywiście, że przed nami jest pewna ściana rozwojowa, która wynika z tego, że żyjemy w długotrwałym konflikcie. Jedna i druga strona sporu politycznego w swoich działaniach sprawia, że instytucje państwowe i społeczne tracą na znaczeniu.
- wskazywał polityk PO.
Rozmawiano również o wyborach na prezydenta RP. Uznaniu wyborów przez PKW i Sąd Najwyższy. "Dlaczego wasza koalicja kwestionowała za ten fakt" - dopytywał Michał Rachoń.
W mojej ocenie premier Donald Tusk nigdy nie kwestionował tego, kto wygrał. Natomiast kwestionował wynik wyborów czyli konkretną liczbę oddanych głosów. Natomiast cały akt wyborczy był zawsze obdarzony zaufaniem przez obywateli i musimy bezwzględnie dojść do tego, ile było komisji, w których dochodziło do nieprawidłowości. Widzieliśmy przecież, że w niektórych komisjach wyniki oddanych głosów zapisano odwrotnie. Oczywiście przeliczenie głosów nie zmieni tego, kto wygrał wybory. Ja nie mam wątpliwości, że każda odpowiedzialna osoba wie o tym, że to nie zmieni w wyniku wyborów. Ale do takich pomyłek nie powinno dochodzić i nad tym powinny czuwać instytucje państwa.
- podkreślał Paweł Lech.
Rozmawiano również o spotkaniu Szymona Hołowni z kluczowymi politykami opozycji i konsekwencjach jakie z tego tytułu ponosi jego partia i koalicja rządząca.
Droga Szymona Hołowni jest dla mnie drogą przedstawiciela partii, która powinna wspierać środowiska demokratyczne. A brak poparcia dla Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich to jest podstawowy błąd Szymona Hołowni. Nie poparcie nikogo, w poprzednich wyborach w 2020 roku tak naprawdę dało wówczas poparcie Andrzejowi Dudzie. Oczywiście każde ugrupowanie musi mieć swoją tożsamość. Natomiast w mojej ocenie to, co robi Szymon Hołownia nie są to dobre kroki dla koalicji rządzącej i dziś jest zdecydowanie za szybko, aby podejmować próby rozbicia koalicji bo są one skazane na niepowodzenie. A podejmowanie takich rozmów jak zrobił to marszałek Hołownia należy uznać za próbę rozbijania koalicji.
- mówił Paweł Lech.
Jako trzy największe sukcesy koalicji rządzącej Paweł Lech wymienił: wzrost gospodarczy, obniżenie inflacji oraz zmiany w polityce demograficznej między innymi żłobek w każdej gminie.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X