"Życie seksualne człowieka jest przepiękną sferą życia człowieka. I niezwykle ważną, bo od tego życia seksualnego zależy życie naszych przyszłych pokoleń. Ale jest to sfera intymna, niezwykle wrażliwa i należy do sfery praw rodziców, jeśli chodzi o ich wychowanie. Nie do sfery praw Nowackiej, Lubnauer czy Muchy. Łapy przecz od naszych dzieci" - mówił w programie "Wysokie Napięcie. Miłosz Kłeczek" prof. Przemysław Czarnek, były szef MEiN.
Nowacka chce seksualizacji dzieci
Jak przypominamy - 31 października Ministerstwo Edukacji Narodowej przedstawiło wreszcie podstawy programowe dwóch nowych przedmiotów, które miałyby wejść do szkół od września 2025 r., czyli edukacji obywatelskiej oraz edukacji zdrowotnej. Od razu sporo komentarzy wywołał szczególnie ten drugi projekt, który zawiera w sobie edukację seksualną oraz elementy ideologii gender.
W skrócie - ekipa rządząca chce, aby dzieci z klas czwartych uczyły się m.in. o „zachowaniach autoseksualnych”, czyli de facto o masturbacji.
W odpowiedzi na te "pomysły" środowiska nauczycielskie, stowarzyszenia rodziców i kilkadziesiąt innych organizacji zdecydowało się zorganizować w Warszawie dużą manifestację pod hasłem: „Tak – dla edukacji! Nie – dla deprawacji!”. Wydarzenie odbędzie się już dziś o godz. 12:00 na Placu Zamkowym w Warszawie.
Czarnek na pomysły Nowackiej
Kwestia dzisiejszego wydarzenia, jak i pomysłów rządzących na seksualizację dzieci - wbrew rodzicom - komentowali na antenie Republiki politycy.
"Po pierwsze - nikt z tych, którzy dzisiaj przyjdą na Plac Zamkowy w Warszawie o godz. 12:00, a będzie to tysiące rodziców, pedagogów, dziadków, nie protestuje przeciwko edukacji zdrowotnej. Wszyscy wiedzą, że komponent tego nowego przedmiotu, który jest i dziś w innych przedmiotach w polskiej szkole, jest niezwykle ważny. Ci, którzy przyjdą dziś na Plac Zamkowy o 12:00 protestują przeciwko temu komponentowi tej edukacji zdrowotnej, który dotyczy edukacji seksualnej. Dlaczego? Z dwóch powodów"
– mówił Przemysław Czarnek.
I kontynuował:
"Treści tam wprowadzone to są treści, które mają za zadanie tak naprawdę demoralizować młodzież dewiacyjnymi zachowaniami seksualnymi, przeciwko czemu protestujemy. Protestujemy przeciwko genderyzmowi, seksualizacji dzieci, podawaniu dzieciom informacji w wieku tych dzieci nieadekwatnym do ich stopnia rozwoju i dojrzałości. To musi być robione tak, jak jest robione dzisiaj. Najbardziej protestujemy przeciwko temu, że dzisiaj edukacja seksualna, która jest dziś w szkole, jest nieobowiązkowa, a nagle ma się stać obowiązkowa. To rodzice - zgodnie z art. 48 Konstytucji RP - mają prawo do wychowywania swoich dzieci, zgodnie ze swoimi przekonaniami".
Dodał również, że: "dziś jest wychowywanie do życia w rodzinie - możesz wysłać swoje dziecko, ale nie musisz. Jeśli nie chcesz - ono tam nie pójdzie".
Pani Nowacka mówi zaś: "mam w nosie rodziców. Będę mówiła rodzicom to, co ja chcę, bez zgody rodziców, bo ten przedmiot ma być obowiązkowy" I to jest najgorsza rzecz. Życie seksualne człowieka jest przepiękną sferą życia człowieka. I niezwykle ważną, bo od tego życia seksualnego zależy życie naszych przyszłych pokoleń. Ale jest to sfera intymna, niezwykle wrażliwa i należy do sfery praw rodziców, jeśli chodzi o ich wychowanie. Nie do sfery praw Nowackiej, Lubnauer czy Muchy. Łapy przecz od naszych dzieci.
- ocenił.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.