Z aresztu z powrotem do resortu sprawiedliwości? "Honor by mi nie pozwolił"
Przez siedem miesięcy byłam w areszcie z uwagi na rzekome nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości, a rok od wyjścia dostałam propozycję, aby wrócić do Funduszu Sprawiedliwości i zająć się merytoryczną oceną projektów, które zostały zgłoszone do konkursu. To było bulwersujące, oczywiście odmówiłam – powiedziała Karolina Święcicka, urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości, wobec której obecna władza zastosowała represyjny areszt wydobywczy.
Honor nie pozwoliłby mi na to, żeby przyjąć taką propozycję, dlatego odrzuciłam ją natychmiast. Natomiast minister Żurek stwierdził publicznie, że nie ma szansy, żebym podjęła tę pracę, bo mój "przypadek" został natychmiast wyłapany i zablokowany
– powiedziała w programie "Gość Dzisiaj" Karolina Święcicka.
Efektem działań ministerstwa wobec mnie jest całkowity paraliż pracy departamentu zajmującego się Funduszem Sprawiedliwości. Nikt nie chce podejmować decyzji, bo jasno widzą, jak to się może skończyć, że też mogą zostać "członkami rzekomej zorganizowanej grupy przestępczej", doskonale wiedzą, że właśnie za wykonywanie takich samych obowiązków spędziłam siedem miesięcy w areszcie
– dodała rozmówczyni Danuty Holeckiej.
Pani Karolino, najgorsze jest to, że pani – jako osoba – nie była celem ataku, pani miała być narzędziem do ataku na poprzednie szefostwo resortu. Panią odizolowano od świata na siedem miesięcy po to, żeby pani cokolwiek powiedziała na swoich przełożonych. I to się w głowie nie mieści, że w nowoczesnej Polsce zdarzają się autentycznie areszty wydobywcze
– powiedział drugi z zaproszonych gości, Marek Jakubiak z Wolnych Republikanów.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X