Tusk wprowadzi euro i czmychnie do Brukseli? „Były takie rozmowy”

Anna Zyzek 14-08-2022, 14:08
Zrzut ekranu Telewizja Republika/canva.com

Euro w Polsce - tego chce Donald Tusk? W myśl wypowiedzi prezesa NBP w wywiadzie dla „Gazety Polskiej”, prezes PO dostał pewną propozycję. Jeśli wprowadzi Polskę w strefę euro - wróci do Brukseli i obejmie stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej. Realny scenariusz? Na ten temat red. nacz. „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” Tomasz Sakiewicz rozmawiał z europosłem Ryszardem Czarneckim (PiS) oraz posłem Markiem Sawickim (PSL) w programie „Polityczna kawa”.

Prowadzący program napomniał, iż coraz częściej sprawy polskie chce się podejmować poza Polską. Tak okazuje się również w przypadku wprowadzenia naszego kraju do strefy euro. Jak przyznał Sakiewicz - byłaby to katastrofa dla społeczeństwa, a przede wszystkim dla rolnictwa i przemysłu. Przytoczył również słowa prezesa Glapińskiego, który o zastąpieniu polskiego złotego euro mówi w następuję sposób: "możemy wejść wtedy, kiedy zrównoważymy się siłą gospodarczą przynajmniej w 80% z Francją, bo wtedy nie będzie to groźne dla naszej gospodarki". Jak zaznaczono - jest to proces wieloletni. 

Dowiedz się więcej: Prezes NBP dla „GP”: Tuskowi obiecano stołek za wepchnięcie nas w euro

Szef naszej stacji zapytał posła PSL, czy tak ważne rzeczy, jak waluta obowiązująca w kraju, można podejmować poza jego granicami. 

"Nie chcę rozmawiać o spekulacjach czy załatwianiu stanowisk. Wiem w jaki sposób funkcjonują struktury unijne. To PiS ma teraz swoich specjalistów w Unii i nie jest to Donald Tusk" - odparł Sawicki.

"Wiem, jak chce mechanizmy funkcjonują. Może rzeczywiście Tusk by chciał. Myślę jednak, że w momencie, kiedy Tusk miałby tam wrócił, to byłaby już zupełnie inna Unia. Zakładanie dziś, że Tusk obejmie stanowisko von der Leyen to takie trochę wróżenie" - kontynuował.

Prowadzący program zwrócił się z pytaniem do europosła PiS, czy faktycznie w strukturach unijnych słychać takie przesłanki.

"Prezes Glapiński faktycznie podał źródło, gdzie na ten temat rozmawiano. To są informacje oczywiście nie z oficjalnych spotkać, a z kuluarów, gdzie wymieniano dwóch kandydatów. Poza Donaldem Tuskiem, brano pod uwagę jeszcze jednego kandydata" - powiedział Czarnecki.

"Generalnie rzecz biorąc to wszystko sprowadza się do tego, żeby utworzyć jedno wielkie państwo europejskie" - mówił dalej.

"Pamiętamy, jak swego czasu Ursula von der Leyen życzyła Donaldowi Tuskowi, aby ponownie został w Polsce premierem" - przypomniał polityk.

Tomasz Sakiewicz zapytał Marka Sawickiego (PSL) o to, jaki jest stosunek jego ugrupowania, co do wprowadzenia Polski w strefę euro.

"To nie jest jeszcze ten moment, kiedy mamy wejść do euro. Waluta ta jest jednak już w krajach bałtyckich, gdzie inflacjach jest rzędu 20 proc. Tam mimo to, kredyty hipoteczne nadal mają oprocentowanie na poziomie 2 proc. Apelowałem do polskiego rządu, żeby utworzyć taki fundusz hipoteczny. Obsługiwałby on stare kredyty i nowe byłyby w taki sposób udzielane. Na tą chwilę, to nie jest czas na wprowadzanie euro - mimo to, że prezes Glapiński mówi, że moglibyśmy w to wejść, gdyby nasza gospodarka będzie siłą na poziomie 80% gospodarki francuskiej. Prostą drogą do tego, żeby polska gospodarka doganiała francuską, jest uruchomienie inwestycji. Gdybyśmy uruchomili środki z KPO, to mielibyśmy poważną kwotę, której cześć moglibyśmy zainwestować w naszą gospodarkę i dogadania gospodarkę francuską" - odpowiedział poseł PSL.

Jak zaznaczył Tomasz Sakiewicz, środki z KPO faktycznie wsparły polską gospodarkę, lecz jak mówi - osobiście nigdy nie wierzył w to, że te pieniądze do nas przypłyną.

"Większość komisarzy KE, którzy nie chcą, aby do Polski popłynęło KPO, to są komisarze oddelegowani z rodziny politycznej, gdzie jest PO i PSL. Tu nie chodzi o to, że my czegoś nie zrobiliśmy, tylko o to, że oni nie chcą tych pieniędzy dać" - dodał na koniec Ryszard Czarnecki.

 

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy