W dzisiejszym odcinku programu "Geopolityczny Tygiel" na antenie TV Republika dr Jerzy Targalski mówił o trudnym wyborze, przed którym stoi obecnie Australia: czy współpracować z Chinami, czy wejść w sojusz z USA.
– Australia do czasu wyboru prezydenta Trumpa prowadziła politykę państwa, które nastawia się na związki gospodarcze z Chinami i okazało się, że ten kierunek nie był najlepszy. Australia największe obroty ma z Chinami, tj. 160 mld dolarów amerykańskich. Importuje z Chin za 57 mld dolarów, ale sprzedaje za 103 mld dolarów amerykańskich - mówił politolog.
– Australia ma zatem nadwyżkę rzędu 46 mld dolarów w handlu z Chinami. To się bardzo opłaca. Dalej miała rozwijać się gospodarczo właśnie pod tym samym kątem. Chciano wydobywać gaz, który miano sprzedawać pw. do Chin. Wraz z wyborem Trumpa sytuacja uległa zmianie - wskazał dr Targalski.
– Australia stoi obecnie przed wyborem: czy dalej rozwijać współpracę gospodarczą z Chinami, co pociąga za sobą koncesje polityczne, czy jednak być w Sojuszu z USA, a to z kolei oznacza oziębienie stosunków z Chinami - podkreślił gospodarz programu "Geopolityczny Tygiel".
– Ponieważ Australia dołączyła się do amerykańskiego żądania przeprowadzenia międzynarodowego śledztwa ws. Covid-19, Chiny odpowiedziały, wprowadzając cła antydumpingowe na jęczmień australijski. To oczywiście uderzyło w australijskich farmerów - tłumaczył.
– Australia stoi przed bardzo poważnym problemem: jak zachować rozwój ekonomiczny czy nawet równowagę ekonomiczną i jednocześnie liczyć się z krokami restrykcyjnymi ze strony Chin - mówił Targalski.
– Po wyborze Trumpa zaczęto dyskutować na temat bezpieczeństwa Australii, co zaowocowało przyjęciem w 2016 r. Defence White Paper, który nakreślał plany tak naprawdę zbrojeń i modernizacji armii australijskiej - wskazał.
– 1 lipca tego roku przyjęto dwa plany: restrukturyzacji armii, zakupów i tak naprawdę przebudowy armii. Jak powiedział premier Scott Morrison, Australia musi być gotowa do przeprowadzenia wojny obronnej sama. Czyli: sojusz z USA – tak, ale kraj musi być gotowy do samodzielnego stawienia oporu ewentualnej agresji - podkreślił.