Co najmniej cztery osoby zginęło, a dziesięć zostało rannych w wyniku zbombardowania szpitala prowadzonego przez charytatywną organizację "Lekarze bez Granic" w północnym Jemenie.
Organizacja "Lekarze bez Granic" (Medecins Sans Frontieres , w skrócie MSF) świadczy pomoc medyczną w strefach konfliktów, gdzie obywatele nie mogą liczyć na sprawnie działającą pomoc państwa. MSF działa na terenie 80 państw na całym świecie.
Zbombardowany szpital mieścił się w prowincji Sada, kontrolowanej przez szyicki ruch Huti. Rebelianci Huti walczą od kilku lat z siłami rządowymi oraz z popierającą rząd Arabią Saudyjską. Anonimowe źródła podają, że bombardowań dokonała właśnie koalicja arabska pod przywództwem Arabii Saudyjskiej.
Inny szpital MSF w tej samej prowincji został zniszczony w październiku, a klinika w sąsiednim Taiz zbombardowano w ubiegłym miesiącu.
W tym tygodniu także w stolicy Jemenu doszło do zbombardowania stolicy Iranu, przez saudyjskiej samoloty wojskowe. Strona irańska utrzymuje, że ambasadę zbombardowano przy pomocy maszyn, które uczestniczą w akcji wymierzonej przeciwko bojownikom Houthi.
Silne bombardowania przeprowadzane były w rejonie Sany. Oficjalnym celem ataku były wyrzutnie rakiet buntowników Houthi. Rzecznik operacji przyznał, że wpłynął oficjalny protest z Teheranu w sprawie bombardowania. Czytaj więcej