– Francuzi zagłosowali na partię Macrona by dać mu większość i jednolite rządy. Ci, którzy zagłosowali na jego ruch, zrobili to dla stabilności rządzenia – tak w rozmowie telefonicznej, w programie "Polska na Dzień Dobry" powiedział Zbigniew Stefanik - polski korespondent we Francji
– Mieliśmy niską frekwencję, która była 8% mniejsza niż w pierwszej turze wyborów. Francuzi byli zmęczeni kampanią wyborczą, która trwała od sierpnia.
Po klęsce prawicy i lewicy w wyborach prezydenckich, ugrupowania te nie wyłoniły znaczących przywódców, którzy mogliby konkurować w wyborach parlamentarnych – komentował Z. Stefanik
Zbigniew Stefanik spróbował ocenić jak teraz będzie wyglądała Francja pod nowymi rządami prezydenckimi i parlamentarnymi:
– Upadła formuła państwa socjalistycznego. Nie do końca jest przewidywalne co będzie robiła partia Macrona, ale jedno jest pewne, że lewicowi socjaliści odnieśli porażkę.
Macron i tak będzie przeprowadzał reformy bez akceptacji parlamentu. Ma takie prawo i będzie chciał z tego korzystać.
Emmanuel Macron jak sam podkreśla nie jest na czele partii, a ruchu, który składa się z różnych frakcji politycznych – lewicy, centrum, centro-prawicy. Te ruch chce być ruchem społecznym, który wprowadzałby reformy bez względu na poglądy.
Trzeba pamiętać, że senat dalej należy do prawicy, a władze lokalne i samorządowe również są innego wyznania politycznego od Macrona, więc nowy prezydent będzie musiał się starać przekonywać samorządy do siebie – skomentował