Budynek mieszkalny na nowojorskim Manhattanie zawalił się w czwartek czasu miejscowego na skutek wybuchu, którego przyczyną prawdopodobnie były źle wykonane prace remontowe przy instalacji gazowej. Co najmniej 19 osób zostało rannych, w tym cztery ciężko.
Do wybuchu i towarzyszącego mu pożaru doszło w pobliżu Uniwersytetu Nowojorskiego; znajdują się tam starsze budynki z mieszkaniami wynajmowanymi m.in. przez studentów.
Z pożarem walczyło ok. 250 strażaków. Komendant straży pożarnej ocenił, że wybuch uszkodził jeszcze cztery budynki, z których jeden grozi zawaleniem.
Wydaje się, że przyczyną wybuchu był przeprowadzony w ostatnim czasie remont instalacji gazowej i wodociągowej w budynku - poinformował burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio. Według niego przed wybuchem nikt nie zgłaszał wycieku gazu.
Monter prowadził w budynku prace modernizacyjne przy instalacji gazowej, ale inspekcja, która miała miejsce godzinę przed wybuchem, nie zatwierdziła wprowadzonych przez niego zmian - podkreśliła firma gazownicza Con Edison. Przedsiębiorstwo to dodało, że w środę skontrolowało całą instalację gazową i nie wykryło wycieków.
Niecały rok wcześniej doszło do eksplozji gazu w budynku w nowojorskiej dzielnicy East Harlem; zginęło wówczas osiem osób, a ok. 50 odniosło obrażenia.