Zapad 2025: Polska musi być gotowa na obie ewantualności

Ćwiczenia Zapad 2025, zaplanowane na 12-16 września na Białorusi, budzą niepokój w Polsce, która zamyka granice i mobilizuje dziesiątki tysięcy żołnierzy. W cieniu rosyjsko-białoruskich manewrów, symulujących ataki nuklearne i ofensywę na przesmyk suwalski, Warszawa wzmacnia obronę wschodniej flanki NATO. Czy to tylko pokaz siły, czy preludium do eskalacji? Polska stoi przed testem gotowości w obliczu hybrydowych zagrożeń i nuklearnej retoryki.
W dzisiejszym świecie, gdzie granice bezpieczeństwa narodowego rozmywają się pod wpływem hybrydowych zagrożeń i militarnej retoryki, ćwiczenia Zapad 2025 jawią się jako symbol potencjalnej eskalacji. Wspólne manewry rosyjsko-białoruskie, zaplanowane na 12-16 września 2025 roku na terytorium Białorusi, budzą szczególny niepokój zwłaszcza u nas, w Polsce – kraju graniczącym z Białorusią i rosyjskim obwodem kaliningradzkim. W dodatku w momencie, kiedy nasza granica została w tym tygodniu "wydronowana" przez rosyjskie statki powietrzne małego kalibru.
W kontekście trwającej wojny w Ukrainie, narastających napięć na granicy polsko-białoruskiej oraz strategicznej roli Polski jako wschodniej flanki NATO, Zapad 2025 stanowi realne i wielowymiarowe zagrożenie. Choć oficjalnie deklarowane jako defensywne, ćwiczenia te niosą ryzyko prowokacji, dezinformacji, a nawet otwartego konfliktu, zmuszając Polskę do bezprecedensowych środków obronnych.
Historia ćwiczeń Zapad, sięgająca czasów ZSRR, pełna jest niepokojących precedensów. Pierwsze manewry odbyły się w 1981 roku, ale szczególne znaczenie miały te z 2021 roku, które – jak się później okazało – stanowiły pretekst do rozmieszczenia sił użytych następnie w inwazji na Ukrainę w 2022 roku. W 2025 roku, mimo oficjalnych zapewnień o udziale 13 tys. żołnierzy, litewskie służby wywiadowcze szacują ich liczbę na 30 tys., z dodatkowymi operacjami w obwodach kaliningradzkim i moskiewskim.
Białoruski minister obrony Wiktor Chrenin podkreśla defensywny charakter manewrów, ale ich scenariusze obejmują symulacje użycia taktycznej broni nuklearnej oraz rakiet Oreshnik – hipersonicznych, zdolnych do przenoszenia głowic jądrowych, których dostawa na Białoruś planowana jest pod koniec 2025 roku. To nie tylko demonstracja siły, lecz także wyraźny sygnał nuklearny, który w kontekście rosyjskich gróźb wobec NATO podnosi stawkę do poziomu globalnego.
Dla Polski Zapad 2025 to bezpośrednie wyzwanie. Ćwiczenia odbędą się zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od granicy, m.in. w rejonie Grodna, blisko przesmyku suwalskiego – strategicznego korytarza łączącego Polskę z Litwą, otoczonego terytorium rosyjsko-białoruskim. Przesmyk ten, szeroki na zaledwie 65 km, jest kluczowy dla logistyki NATO; jego zablokowanie mogłoby odciąć państwa bałtyckie od reszty Sojuszu.
Jak wskazują analitycy Chatham House, symulacje ataku na ten obszar to nie abstrakcja, lecz próba presji psychologicznej i testowania reakcji Zachodu. Polska od lat zmaga się z prowokacjami na granicy: od kryzysu migracyjnego w 2021 roku, przez aresztowania szpiegów (np. białoruskiego agenta zatrzymanego 8 września 2025), po incydenty z naruszeniem przestrzeni powietrznej. Przykładem jest zdarzenie z 11 września 2025 roku, gdy kilka rosyjskich dronów wleciało nad Podlasie, z czego część zestrzelono przy wsparciu holenderskich F-35. Takie incydenty, w połączeniu z zakłóceniami GPS, cyberatakami i potencjalnymi „małymi incydentami” podczas Zapad, mogą służyć jako pretekst do eskalacji.
Reakcja Warszawy jest zdecydowana i wielotorowa, odzwierciedlając powagę sytuacji geopolitycznej. Zamknięto granicę z Białorusią od północy 12 września 2025 roku – wszystkie przejścia drogowe i kolejowe, z wyjątkiem humanitarnych, pozostaną zamknięte „do odwołania”. To pierwszy taki krok od kryzysu migracyjnego w 2021 roku, uzasadniony „agresywnymi taktykami wojskowymi” w pobliżu granicy.
Ministerstwo Obrony Narodowej przerzuciło na wschód 40 tys. żołnierzy, w tym 30 tys. dodatkowych, wyposażonych w 600 jednostek ciężkiego sprzętu. Równolegle trwają polskie ćwiczenia Żelazny Obrońca-25 (Iron Defender-25) z udziałem 34 tys. żołnierzy, w tym sił sojuszniczych, koordynowane z manewrami NATO Tarassis-25 (10 państw północnoeuropejskich) oraz litewskim Thunder Strike. Litewskie służby graniczne wzmocniły ochronę, a NATO, pod dowództwem generała Christophera G. Cavoliego, przygotowuje skoordynowaną odpowiedź polityczną i militarną. Te działania to nie panika, lecz racjonalna strategia – Polska, jako lider wschodniej flanki, testuje mobilizację i zdolności odstraszania, choć kosztuje to miliardy złotych i wzmaga napięcie społeczne.
Niebezpieczeństwa Zapad 2025 wykraczają poza samą demonstrację militarną.
Po pierwsze, istnieje ryzyko przypadkowej eskalacji: w warunkach zakłóceń elektronicznych i symulacji nuklearnych, incydent graniczny – jak zestrzelenie drona – może szybko przerodzić się w otwarty konflikt. Po drugie, wojna hybrydowa: Kreml i Mińsk mogą nasilić dezinformację, ataki cybernetyczne na infrastrukturę krytyczną (energetykę, transport) czy prowokacje z migrantami, testując odporność Polski na wewnętrzne podziały. Po trzecie, szerszy kontekst geopolityczny: trwająca wojna w Ukrainie osłabia Rosję, ale Zapad 2025 służy jako narzędzie propagandowe, budując narrację o „zagrożeniu ze strony NATO” i uzasadniając dalszą militaryzację Białorusi. Polska, która od 2022 roku wydała setki miliardów złotych na obronność – w tym na zakup F-35 i systemów HIMARS – ponosi ogromne koszty gospodarcze, ale jednocześnie wzmacnia swoją pozycję w Sojuszu.
Zapad 2025 to nie tylko ćwiczenia wojskowe, lecz instrument rosyjskiej strategii rewizjonistycznej, zagrażający suwerenności Polski i spójności NATO. W obliczu nuklearnych aluzji i hybrydowych prowokacji reakcja Warszawy – od zamknięcia granic po masowe rozmieszczenie wojsk – jest konieczna, by zapobiec powtórce scenariusza z 2022 roku.
Bezpieczeństwo kraju zależy od jedności Zachodu i gotowości na każdy scenariusz. Gdy nad Podlasiem narasta napięcie, a barykady rosną w Bobrownikach, pytanie brzmi: czy Zapad to próba generalna, czy już pierwszy akt nowego konfliktu? Polska musi być przygotowana na obie możliwości
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X