Grupa rosyjskich motocyklistów podejmie kolejną próbę dotarcia na obchody 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Tym razem chcą to zrobić płynąc promem z Helsinek do Berlina.
Kłopoty Nocnych Wilków zaczęły się w dniu wczorajszym na polsko-białoruskim przejściu granicznym Terespol-Brześć. Zostali oni przepuszczeni przez strażników białoruskich, jednak chwilę później zgody na ich przejazd nie wyraziły już polskie służby. Oficjalnym powodem tej decyzji jest niedopełnienie obowiązków wizowych.
Rosjanie których próby wjazdu do Polski i Niemiec zakończyły się fiaskiem, teraz śladami żołnierzy Armii Czerwonej z ostatnich miesięcy II wojny światowej zamierzają udać się na północ. Porucznik Jaako Ritola podkreśla, że fińska straż graniczna jest już gotowa na ich przyjazd.- Oczywiście, z zainteresowaniem obserwujemy sytuację, zwłaszcza o tym, jak inne służby graniczne w innych krajach strefy Schengen radzą sobie z tą sprawą - powiedział Ritola.
Z dnia na dzień sprawa przybiera coraz szerszy zasięg międzynarodowy. Fiński minister spraw wewnętrznych Paivi Rasanen, zwrócił się dziś do Polski o przekazanie zapisów prawnych na podstawie których Nocne Wilki nie zostały wpuszczone na terytorium naszego kraju. Podkreślił również, że Finlandia na bieżąco sprawdza dokumenty uprawniające do wjechania do strefy Schengen i listę wszystkich osób, które w danej chwili objęte są sankcjami.
Jak podają media, nieoficjalnym powodem dla którego Nocne Wilki nie otrzymały zgody na wjazd na terytorium Polski i Niemiec, jest ich zaangażowanie na Krymie w czasie jego aneksji przez Rosję. Podejrzewa się również, że niektórzy z nich byli odpowiedzialni za rekrutowanie prorosyjskich separatystów, z regionu wschodniej Ukrainy.
Czytaj więcej:
Polska blokuje przejazd "Nocnych Wilków". Rzecznik MSZ: Decyzja nie ma charakteru politycznego
Rosja żąda wyjaśnień ws. Nocnych Wilków