Po skutecznym wyzwoleniu Chersonia przez armię ukraińską, Rosjanie cofnęli się do Melitopola. W ramach zemsty za niepowodzenie, żołdacy Putina wyżywają się na cywilach. Dopuszczają się gwałtów, szabrownictwa oraz rozbojów. Ciężko nazwać ich "ludźmi"...
W Melitopolu znacznie wzrosło zagrożenie przestępczością. Rosyjscy wojskowi, których przerzucono tam głównie z Chersonia, cechują się skrajnie niskim poziomem dyscypliny. Odnotowuje się m.in. przypadki plądrowania sklepów. Okupacyjne "władze" z nadania Moskwy aresztują osoby naruszające prawo i nawet grożą im rozstrzelaniem, ale nie poprawia to sytuacji bezpieczeństwa, czytamy na łamach ukraińskiego rządowego portalu Centrum Narodowego Sprzeciwu.
Zobacz też: Nie ma prądu. Nie ma komunikacji. Tłumy w punkcie ładowania telefonów [wideo]
11 listopada ukraińskie wojska wyzwoliły Chersoń oraz całą zachodnią część obwodu chersońskiego, położoną na prawym brzegu Dniepru. Kilka dni później pojawiły się pierwsze niepotwierdzone doniesienia o "flagach Ukrainy" w Kachowce i Nowej Kachowce, czyli miejscowościach po wschodniej stronie rzeki.
Melitopol liczył przed rosyjską inwazją około 150 tys. mieszkańców. Miasto zostało opanowane przez wojska agresora na przełomie lutego i marca, kilka dni po inwazji Kremla na sąsiedni kraj. Okupacyjna administracja uznaje od tego czasu Melitopol za nieformalną "stolicę" podbitych ziem obwodu zaporoskiego.
Polecamy również: Euforia z bycia wolnym. Witold Newelicz: do Chersonia wraca życie [wideo]
21 listopada władze w Kijowie zaalarmowały, że wróg przekształca Melitopol w dużą bazę wojskową. Tylko w ciągu tygodnia miało tam przybyć kilkuset zmobilizowanych żołnierzy, podjęto też działania na rzecz rozbudowy lokalnej bazy medycznej i noclegowej na potrzeby rosyjskiej armii.