W środkowych Chinach liczba śmiertelnych ofiar powodzi spowodowanych "burzą tysiąclecia" wzrosła do 99 - poinformowały w czwartek chińskie władze.
W doniesieniach medialnych nie podano informacji, kim są ofiary, ani gdzie dokładnie zginęły.
Trwające od 16 lipca ulewne deszcze dotknęły prowincję Henan wraz z jej stolicą Zhengzhou. W poprzednim tygodniu ulewy zalały między innymi sieć kolei podziemnej, w wyniku czego zginęło 14 osób, a ulice miasta zamieniły się w rwące rzeki.
Burze dotknęły również inne miasta prowincji, niemal zalewając sześciomilionowe miasto Xinxiang.
Notowane w Henanie opady są najwyższe odkąd 60 lat temu zaczęto gromadzić takie dane. W ciągu trzech dni, od soboty do wtorku, w Zhengzhou spadło 617 mm deszczu, czyli niewiele mniej niż wynosi tam roczna średnia – 640 mm. Lokalne biuro meteorologiczne oceniło, że tak silne ulewy zdarzają się "raz na tysiąc lat".
Część ekspertów ocenia jednak, że tego rodzaju ekstremalne zjawiska pogodowe będą miały miejsce coraz częściej. Naukowcy wiążą tegoroczne powodzie w Chinach i Europie oraz fale rekordowych upałów w USA i Kanadzie ze zmianami klimatu.