Krwawa wojna domowa w Syrii nie powstrzyma reżimu Baszara el-Asada od przeprowadzenia w tym roku wyborów prezydenckich. Pozornie zdemokratyzowana ordynacja wyborcza praktycznie nie daje przedstawicielom opozycji szans na kandydowanie.
Syryjski wiceminister spraw zagranicznych Fajsal Mekdad oświadczył na łamach libańskiego dziennika "Al Bina", że zbliżające się otwarcie rejestracji kandydatów w wyborach prezydenckich świadczy o" suwerennie podjętej decyzji przeprowadzenia wyborów w Syrii".
Głosowanie - dodał - odbędzie się zgodnie z wymogami konstytucji, która postanawia, że mandat prezydenta wygasa po siedmiu latach. Mandat prezydenta Asada wygaśnie 17 lipca tego roku.
"Jak było do przewidzenia, różni funkcjonariusze międzynarodowi skrytykowali syryjski rząd i oskarżyli go o bojkot dialogu politycznego podjętego w Genewie (...) a teraz odrzucają możliwość przeprowadzenia wyborów w Syrii" - napisał Mekdad w cytowanym artykule.
Pełnomocnik ONZ i Ligi Arabskiej ds. Syrii Lakhdar Brahimi ostrzegał ostatnio przed rozpisywaniem wyborów prezydenckich w tym kraju, ponieważ położyłoby to kres ledwie rozpoczynającemu się procesowi dialogu między rządem a opozycją.
Dodał, że należy dać obywatelom Syrii możliwość wypowiedzenia się, czy pragną kontynuacji prezydentury Asada.
Jednak w tym tygodniu syryjski minister informacji Omran Ahid ez-Zubi wykluczył opóźnienie wyborów prezydenckich i oświadczył, że pretendenci do stanowiska prezydenta będą mogli zgłaszać swe kandydatury w ciągu dziesięciu ostatnich dni kwietnia.
Data głosowania nie została ogłoszona, ale odbędzie się ono jeszcze w tym roku. Zgodnie z syryjską konstytucją wybory powinny się odbyć w ciągu 60 do 90 dni od wygaśnięcia mandatu prezydenta.
17 marca syryjski parlament uchwalił nową ustawę wyborczą. Po raz pierwszy od wielu dziesięcioleci dopuszcza ona udział kilku kandydatów w wyborach.
Jednak warunki, jakie ustawa stawia kandydatom, zamykają praktycznie drogę przedstawicielom opozycji.
Pretendenci do stanowiska prezydenta zgodnie z nową ustawą muszą bowiem przez dziesięć lat poprzedzających głosowanie mieszkać na terenie Syrii i nie wolno im mieć drugiego obywatelstwa.
Tymczasem ogromna większość przywódców opozycji to uchodźcy przebywający za granicą.