Spięcie w Białym Domu oczyma stratega. Mocne słowa

Strateg wojskowy Hari Bucur Marcu zamieścił na swoim profilu na Facebooku chłodną analizę aktualnej sytuacji po piątkowej sprzeczce w Gabinecie Owalnym między Trumpem a Zełenskim.
W swoim wpisie umieszcza wydarzenie w kontekście, wyjaśnia, jak do niego doszło, odwołuje się do historycznych punktów odniesienia i próbuje wyciągnąć pewne wnioski.
Jego analiza może wydawać się cyniczna (sam to przyznaje), ale Bucur Marcu stara się odpowiedzieć na pytanie, które nurtuje wszystkich: Co może się wydarzyć dalej?
Brak alternatyw dla Ukrainy
Jako były strateg wojskowy od początku rozumiałem, że Ukraina nie miała innego wyboru ani żadnych alternatywnych decyzji, gdy początkowo została poddana demonstracji siły, następnie zagrożona użyciem siły, aż w końcu została najechana przez siły Federacji Rosyjskiej wysłane przez Putina w celu unicestwienia Ukrainy jako narodu. Celami tej agresji były: zmiana rządu w Kijowie („denazyfikacja”), zniszczenie ukraińskiej armii („demilitaryzacja”) oraz wypędzenie kijowskiej administracji z zajętych terenów przez wspieranych przez Rosję separatystów z Donbasu („powstrzymanie ludobójstwa” przez „ochronę” rosyjskojęzycznej ludności).
Od samego początku Ukraina była uzależniona od wsparcia militarnego, logistycznego, finansowego, dyplomatycznego, moralnego, humanitarnego i innego, przede wszystkim ze strony Stanów Zjednoczonych, a w drugiej kolejności ze strony reszty cywilizowanej Europy. USA miały od początku moralny obowiązek wspierania Ukrainy we wszystkim, co było jej potrzebne do obrony.
Nie była to jednak obowiązkowa pomoc prawna, lecz wynikająca z faktu, że administracja Clintona przekonała Ukrainę w 1995 roku do sprzedaży USA arsenału nuklearnego odziedziczonego po Związku Radzieckim. W zamian Ukraina nie otrzymała żadnych gwarancji bezpieczeństwa poza pustą obietnicą Rosji, że nie będzie działać przeciwko niej.
2014: Maidan, Krym i wojna w Donbasie
W 2014 roku administracja Obamy, za pośrednictwem wysokich urzędników, wspierała protesty na Majdanie przeciwko prorosyjskiemu prezydentowi Ukrainy, co doprowadziło do jego ucieczki, aneksji Krymu przez Rosję i wojny domowej w Donbasie.
Po tym, jak Rosja zaanektowała Krym, administracja Obamy wspierała Ukrainę nie bronią, lecz kocami, prześcieradłami i – rzekomo – hełmami.
Podobnie w latach 2021–2022 administracja Bidena sugerowała Ukrainie, by uległa presji (a de facto groźbom) Rosji i zrezygnowała z militarnego rozwiązania konfliktu w Donbasie (choć nigdy oficjalnie tak tego nie nazwano).
Brak amerykańskich gwarancji dla Ukrainy
Ani w 1995 roku, ani w 2014 roku, ani w 2021–2022 USA nie podpisały żadnego dwustronnego traktatu o pomocy wojskowej lub bezpieczeństwie, który zobowiązywałby Amerykę do obrony Ukrainy na zasadzie artykułu 5 NATO (atak na Ukrainę nie byłby uznany za atak na USA).
Powodem tego był fakt, że obrona Ukrainy oznaczałaby bezpośrednią konfrontację z Rosją – mocarstwem nuklearnym, którego arsenał przewyższa nawet amerykański.
Putin doskonale zdawał sobie z tego sprawę i dlatego 24 lutego 2022 roku, w dniu rozpoczęcia inwazji, ostrzegł, że każdy, kto interweniuje militarnie po stronie Ukrainy, doświadczy „odpowiedzi, jakiej świat jeszcze nie widział” (czytaj: uderzenia nuklearnego).
Pierwsze dni inwazji i wojna na wyniszczenie
Ukraina musiała więc bronić się sama – z użyciem amerykańskiej broni przeciwpancernej i przeciwlotniczej dostarczonej jeszcze za prezydentury Trumpa oraz poradzieckiego sprzętu. Pierwsze dni, a nawet dwa tygodnie obrony, były skuteczne.
Rosjanie zaatakowali trzema kolumnami, jedną na Kijów, ale Ukraińcy nie dopuścili do powietrznego desantu i powstrzymali marsz Rosjan.
Gdy Rosja nie osiągnęła błyskawicznego zwycięstwa, wojna przekształciła się w konflikt na wyniszczenie.
Strategia Rosji: zniszczenie ukraińskiej tożsamości narodowej i państwowości.
Strategia Ukrainy: wyczerpanie rosyjskiej siły konwencjonalnej, tak aby Moskwa nie mogła zagrozić już żadnemu europejskiemu państwu.
Rezultatem tego są setki tysięcy ofiar, zniszczone miasta, 11 milionów przesiedlonych Ukraińców, przestępstwa wojenne Rosji, masowe deportacje dzieci i zamiana Ukrainy w kraj o upadającej gospodarce.
Co chce zrobić nowa administracja Trumpa?
Administracja Trumpa, w przeciwieństwie do Bidena, nie chce kontynuacji wojny do całkowitego wyczerpania Rosji.
Nowa strategia: zakończenie wojny poprzez negocjacje, bez zwycięzcy i przegranego.
To oznaczałoby brak rozwiązania kwestii terytoriów okupowanych, reparacji wojennych, powrotu uchodźców i odbudowy Ukrainy.
Po raz pierwszy Stany Zjednoczone zaproponowały dwustronną umowę z Ukrainą, zawierającą elementy bezpieczeństwa.
USA zaoferowały:
- obecność amerykańską we wschodniej Ukrainie – ale nie w formie wojska, lecz misji cywilnej eksplorującej złoża rzadkich metali (co praktycznie uniemożliwiłoby Rosji kolejną inwazję).
- Warunkiem było zakończenie wojny przez Ukrainę – dopiero wtedy mogliby wejść amerykańscy eksploratorzy.
Zełenski się nie zgadza
Prezydent Ukrainy nie akceptuje zakończenia wojny bez oficjalnego zwycięstwa i ukarania Rosji za agresję.
Na razie więc pozostaje nam czekać – albo Zełenski zmieni zdanie, albo znajdzie inne rozwiązanie.
Autor podkreśla, że jego analiza jest cyniczna, ale nie zamierza nikogo obrażać – nie chce ani krytykować Trumpa, ani wychwalać Zełenskiego.
Wiem, że sformułowałem to w sposób cyniczny, ale inaczej tego nie zrozumiałem.
Ważne jest, abyś zrozumiał to, co próbowałem wyjaśnić, a nie czuł się urażony sposobem, w jaki opisałem tę wojnę.
Albo rozczarowany tym, że nie przeklinam Trumpa ani nie gloryfikuję Zełenskiego. Możesz to robić sam, nie oczekując ode mnie wyjaśnień - kończy Bucur-Marcu.
Dr. Hari Bucur-Marcu – rumuński pułkownik rezerwy (od 2003 r.), specjalista ds. bezpieczeństwa i obrony, prezes Stowarzyszenia Saliste na rzecz Europeizmu Rumuńskiego. W latach 1990–2003 brał udział w demokratyzacji rumuńskich sił zbrojnych oraz ich integracji z NATO, zajmując się m.in. planowaniem obronnym, współpracą międzynarodową i zarządzaniem organizacyjnym. Po przejściu na emeryturę współpracował z NATO, Ministerstwem Spraw Zagranicznych Rumunii oraz Centrum Genewskim ds. Demokratycznej Kontroli nad Siłami Zbrojnymi, doradzając w kwestiach reformy sektora bezpieczeństwa w Europie Wschodniej, na Bałkanach i Kaukazie Południowym.
Doktor ekonomii obronnej, absolwent NATO Defence College, autor książki Essentials of Defence Institution Building oraz wielu publikacji nt. polityki obronnej, przejrzystości finansowania i strategii bezpieczeństwa. Przez ponad dwie dekady pracował w międzynarodowym środowisku, w tym pięć lat w NATO. Od lat aktywnie komentuje kwestie bezpieczeństwa w rumuńskich mediach. Odznaczony rumuńskim Orderem Narodowym „Za Zasługi” za wkład w reformę sił zbrojnych i ich integrację z NATO.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X