„Marsz dla Palestyny” miał się odbyć w najbliższą niedzielę w stolicy Holandii, a jego kulminacją miał być wiec w starej żydowskiej dzielnicy Amsterdamu. Jak poinformował stołeczny ratusz władze miasta oraz policja podjęły decyzję, iż demonstracja się jednak nie odbędzie w tym miejscu i została przeniesiona poza centrum.
Według złożonego wniosku w ratuszu niedzielny marsz miał rozpocząć się na placu Dam i zakończyć się na Jonas Daniel Meijerplein, czyli w samym sercu żydowskiej dzielnicy, gdzie miały miejsce pierwsze aresztowania Żydów w Amsterdamie podczas II wojny światowej.
Policja i władze miasta obawiały się zamieszek, a organizacje żydowskie uznały marsz za „czystą prowokację w historycznym miejscu”. Ostatecznie we wtorek wieczorem pojawiło się oświadczenie stołecznego ratusza, że demonstracja w centrum miasta i żydowskiej dzielnicy się nie odbędzie.
Rzecznik burmistrza Femke Halsema przekazał, że władze uznały wybór Jonas Daniel Meijerplein za „bardzo niepożądany” i wyrażono jedynie zgodę na demonstrację w okolicach Westerpark, czyli poza centrum Amsterdamu.
We wtorek premier Niderlandów Mark Rutte powiedział w parlamencie, że wprawdzie Palestyńczycy mają prawo do demonstracji w Holandii, ale niedopuszczalne jest wyrażanie poparcia dla terrorystycznego Hamasu lub skandowanie haseł antysemickich.